Niestety nie wszystkie nasze wycieczki to szczęśliwe przechadzki pełne radosnych wspomnień i ładnych widoków. Nieraz rzeczywistość potrafi mocno ochłodzić nasz entuzjazm i jedyne czego chcemy podczas takiej trasy to wrócić do auta i ewakuować się stąd jak najszybciej. Właśnie taki bagaż emocji dostarczył nam szlak na Ostrą Górę z miejscowości Podlesie w pobliżu Niemczy. A dokładniej precyzując stan jego utrzymania. Z wsi Podlesie na Ostrą Górę prowadzą dwa oficjalne szlaki czerwono/czarny oraz żółty. Wydawałoby się więc, że 3,5 kilometrową trasę powinniśmy bez problemu zrobić w ciągu godziny i po drodze pojechalibyśmy jeszcze w inne miejsce. Tak jednak się nie stało, ponieważ musieliśmy się przedzierać przez słowiańską dżunglę.
Początek szlaku na Ostrą Górę z wsi Podlesie koło Niemczy
Zacznijmy jednak od początku. Na Ostrą Górę postanowiliśmy wejść ze względu na wieżę widokową, która znajduje się koło jej szczytu. Aktualnie są to ruiny metalowej konstrukcji, na którą wejście jest zabronione. Wieża widokowa została wybudowana w roku 1930 przez Towarzystwo Górski w Niemczy, więc przez wiele lat służyła jako doskonały punkt widokowy na Masyw Ślęży, Góry Bardzkie i Złote oraz pobliską Niemczę. Wraz z zamknięciem wieży wszyscy zapomnieli też o szlaku na Ostrą Górę ze wsi Podlesie.
Swoją trasę rozpoczęliśmy od zaparkowania auta mniej więcej na wysokości domu numer 15 przy placu zabaw. Dalej podążyliśmy szlakiem czerwono/czarnym aż do granic miejscowości. Po drodze zagadał do nas zdziwiony mieszkaniec, który pracował w ogrodzie.
- Dzień dobry, a państwo gdzie się wybierają?
- Na Ostrą Górę. Chcemy zobaczyć wieżę widokową, która się znajduje na jej szczycie - odpowiedzieliśmy, nie zdając sobie jeszcze sprawy z naszego marnego losu.
- Oho... - powiedział patrząc na krótkie spodenki Agnieszki - No nie wiem czy dacie radę. Szlak jest mocno zaniedbany. Większość turystów wybiera drogę Wojsłowickiego Potoku, dlatego o ten odcinek nikt nie dba.
- Hehe, damy sobie radę. Jesteśmy przyzwyczajeni do kiepskich stanów drogi i małego offroadu. W dodatku mamy wysokie buty górskie to na pewno sobie poradzimy - powiedział z dumą w głosie Krystian.
- No to życzę Wam powodzenia i udanej wycieczki! - odpowiedział mieszkaniec Podlesia. Z perspektywy czasu można chyba było wyczuć lekką ironię w jego wypowiedzi...
Nieświadomi swojego losu podążyliśmy wolnym krokiem ku swojemu przeznaczeniu.
Zapuszczony szlak przez dżunglę słowiańską na Ostrą Górę
Problemy na szlaku rozpoczęły się po przejściu około 300 metrów. Wyznaczony szlak zarósł i musieliśmy pójść boczną drogą przez koleiny wśród pola. Niestety było to doraźne rozwiązanie, ponieważ po przejściu kolejnego odcinka drogi musieliśmy wrócić na szlak. Znajdował się on około 50 metrów od pola, a oddzielała nas od niego zdrowo rosnąca łąka z pokrzywami. Już wtedy nasze morale podupadły. No ale w końcu to nasza wina. Zboczyliśmy z głównego szlaku więc na własne życzenie wpakowaliśmy się w kłopoty.
Problem polegał niestety na tym, że po powrocie na szlak czerwono/żółto/czarny sprawa nie miała się lepiej. Po przejściu zaledwie 100 metrów trasa zniknęła wśród wysokich na ponad półtora metra zarośli. Nękały nas pokrzywy, chwasty z rzepami, jeżyny oraz osty. Do całego towarzystwa brakowało jedynie Barszczu Sosnowskiego by umilić naszą trasę.
W tej chwili z pewnością przydałaby nam się maczeta, ale naprawdę nie spodziewaliśmy się takiego stanu trasy. Przedzieraliśmy się w swojej karierze przez wiele mało uczęszczanych trasach na Dolnym Śląsku, ale ten zabił w nas cała wiarę i zapał.
Ruiny wieży widokowej przy szczycie Ostrej Góry w pobliżu Niemczy
Trasa zaczęła być znośna dopiero na odcinku około 1,3 km. Prowadząca przez las trasa była wyjeżdżona przez różnego rodzaju sprzęt pracujący w lesie i zapewniał kilkaset metrów spokojnego marszu ku szczytowi. Samo dojście na wieżę nie jest dobrze oznaczone i zarośnięte. Gałęzie drzew i krzewów mocno nachodzą na wąską ścieżkę sprawiając, że łatwo jest go zgubić. My sami daliśmy się zwieść na manowce i kierowaliśmy się na przełaj ku widocznej już wieży. Dopiero przy schodzeniu zauważyliśmy, że obraliśmy złą trasa.
Sama wieża prezentuje się dość ciekawie, chociaż jej stan grozi zawaleniem. Część schodów jest zdemontowanych uniemożliwiając tym samym wejście na jej szczyt. Co więcej konstrukcja jest niestabilna i po mocniejszym nacisku można wyczuć, że wieża drga. Nagrodą dla zdobywców Ostrej Góry będzie kilka widoków krajobrazu, które można zobaczyć z jej zbocza. Nie ma ich wiele, ponieważ spora część szczytu porośnięta jest drzewami.
Po wykonaniu pamiątkowych zdjęć zaczęliśmy wracać do Podlesia. Zgodnie stwierdziliśmy, że nie chcemy wracać jeszcze raz przez chaszcze, dlatego na mapie online wypatrzyliśmy boczną drogę. Przecież nie może być gorzej niż tam?
Otóż nie. Nadzieje zawsze można mieć, ale rzeczywisty stan zarośnięcia szlaku okazał się jeszcze gorszy niż się spodziewaliśmy. W dodatku nie wiedzieliśmy przez ile będzie się on ciągnął, dlatego koniec końców zawróciliśmy na nasze "stare śmieci".
Trasa powrotna z wieży widokowej na Ostrej Górze
Tak więc powróciliśmy na główny szlak czerwono/żółto/czarny i po raz kolejny przedzieraliśmy się przez wysokie zarośla. Po dojściu do Rozdroża Pod Ostrą Górą odbiliśmy szlakiem żółtym w kierunku Młyńska i następnie do Podlesia. Ta droga była odrobinę lepsza, ponieważ w większości prowadziła przez koleiny w polu.
Cała nasza wyprawa trwała około dwóch godzin i wypruła z nas wszelkie pokłady entuzjazmu. Nogi Agnieszki wyglądały jak po ostrej sesji emo, pełne zacięć (do tej pory są blizny), oparzeń od pokrzyw i ugryzień przez końskie muchy. Zmarnowani więc opuściliśmy Ostrą Górę i udaliśmy się prosto do domu.
Tak jak widzicie sami, nie zawsze jak szlak występuje na mapie to jest on zdatny do podróży. Warto więc czytać opinię innych użytkowników o stanie drogi i czy wybór tego odcinka drogi jest na pewno dobry.
My z perspektywy czasu nie chcielibyśmy skreślać Ostrej Góry, ale polecilibyśmy Wam wejście od północnego zbocza góry. Prowadzi tam czerwony szlak spod Arboretum w Wojsławicach. Myślimy więc będzie to dla Was dużo wygodniejsza forma zwiedzania niż przedzieranie się przez zapomnianą i przerośniętą trasę. Chyba że odpowiednie instytucje zadbają o odpowiednie utrzymanie trasy i doprowadzą go do stanu używalności.
Mapa drogi na Ostrą Górę z Podlesia
Tak jak zawsze podajemy Wam interaktywną mapę naszej trasy. Mamy nadzieję, że pomoże ona Wam w planowaniu własnej trasy i zapoznanie się ze wszystkimi jej opcjami. Powodzenia i do zobaczenia na szlaku!
Aktualizacja: Sprawą stanu szlaku zainteresowała się odpowiednia instytucja odpowiedzialna za utrzymanie jego stanu technicznego. Zostaliśmy poinformowani, że trasa zostanie udrożniona i będzie zdatna do przejścia prawdopodobnie na jesień 2018 roku. Czy tak będzie? Czas pokaże, jednak dobrze wiedzieć że są dobre intencję! A do gminy Niemcza wrócimy na pewno, chociaż by po to by odwiedzić pobliskie Arboretum w Wojsławicach.
Aktualizacja 2: Po Waszych wiadomościach odnośnie szlaku wiemy, że pomimo obietnic nic się na szlaku nie zmieniło...
5 komentarzy
Niestety trasa na Ostra Gora spod Podlesia wygląda jak z horroru..po przedarciu się spod rozdroza pod Ostra Górą straciłam zapał do dalszej wędrówki.. Nie chcąc wracać przez chaszcze i pokrzywy wybrałam drogą na skróty co okazało się kiepskim wyborem bo później przedzieralam się przez pokrzywy i rzepak..W jakim momencie zielsko było wyższa ode mnie…na końcu napotkalam parkan i rzeczke Ślęze którą przekraczałam kilka razy i myslam że już zostanę w tym gąszczu na zawsze..W końcu przeszłam przez parkan i wyszłam na drogę przez cudzą posesję.. uroczy gospodarz wyszedł ba droga z butelką wody..jeszcze nigdy mi tak woda nie smakowala
Tragedia!! Czyli jak się okazuje nic z tą sprawą nie zrobiono… Czas chyba napisać znowu do drogich włodarzy, odpowiedzialnych za tą trasę… Masakra! Przecież tam biegną trzy oficjalne szlaki…
O przypomina się wyprawa na Żar na Spiszu. Chaszcze były wyższe od naszych córek. Widać było że nikt tamtędy nie chodzi. Znaków na drzewach nie było widać tak więc szybko się zgubiliśmy. Na poszukiwania straciliśmy ok 2 h. Na szczycie nie było tanliczek ani strzałek, z trudem znaleźliśmy zejście z Żaru. Trudy wędrówki wynagrodziły nam cudne widoki. Z jednej strony Jezioro Czorsztyńskie z drugiej Pieniny i Tatry. Zeszliśmy do Dursztyna. Spisz jest boski.
Pozdrawiam
Tydzień temu szedłem na Ostrą Górę, ale od drugiej strony. Szlak z Wojsławic to przy tym z Waszego opisu prawdziwa bajka (jedynie sama końcówka delikatnie zarośnięta). Ciekawe, czy obecnie na trasie spod Podlesia coś się zmieniło. Na samej Ostrej Górze bez zmian, no chyba że na gorsze dla turysty. Wieża z każdym rokiem niszczeje jeszcze bardziej, a zarastające szczyt drzewa powodują, że w lecie niemal nie widać samej konstrukcji. Oby kiedyś to miejsce odzyskało dawny blask, bo widoki z tarasu widokowego byłyby wyśmienite. Z plusów na szczycie dostępny jest szczegółowy plan szlaków biegnących w okolicy. Pozdrawiam!
Słyszeliśmy, że trochę lepiej ten szlak wygląda. Co do samej wieży to wielka szkoda, że tak zniszczała bo mogły być tam piękne widoki! 🙂