Spis treści
WJAZD DO KANADY
Przed naszym wyjazdem z Polski chyba nie było osoby, która powiedziałaby, że łatwo przejść przez kontrolę celną na lotnisku. Każdy tylko straszył, że będą zadawać dużo szczegółowych pytań i jeśli tylko zobaczą, że wahamy się z jakąś odpowiedzią to zaczną coś podejrzewać i na pewno nas zawrócą do kraju.
Jak było naprawdę?
Rozmawialiśmy z wieloma osobami na ten temat. Może dwie z nich znały kogoś, kto znał kogoś, kto słyszał, że kogoś odesłali do Polski. Może więc ta groźna kontrola celna to tylko plotka?
MARKETY W KANADZIE
1. Brak podatku w cenach produktów
2. Brak alkoholu
3. Mrożonki, wszędzie mrożonki
PS może to nie mrożonka, ale nigdy nie spodziewałam się proszku do zrobienia naleśników. A w Kanadzie wszystko jest możliwe!
Prawda jest taka, że Kanadyjczycy są uzależnieni od kawy. Trochę czasu potrwało aż wyrobiło się w nich ten nałóg, ale teraz kawa to artykuł pierwszej potrzeby. Kawiarnie Tima Hortonsa – sławnego hokeisty – można spotkać na prawie każdym skrzyżowaniu i popularnością bije na głowę inne firmy takie jak Starbucks, Coffie Time itp. Codzienną rutyną jest kupowanie w drodze do pracy dużej kawy “double double with milk”. Co więcej jest to wydatek prawie niezauważalny dla portfela, ponieważ ceny tego cudownego napoju zaczynają się od 1-3$. Nic tylko pić!
KORKI NA DROGACH – DZIEŃ JAK CODZIEŃ
Dopiero zrozumieliśmy sens tego pytania kiedy przyjechaliśmy do Kanady. I to od razu w drodze z lotniska do domu! Pomyślałam, że zdarzył się jakiś wypadek, a to po prostu zwyczajny, codzienny korek na pięciopasmowej autostradzie… Tak właśnie ludzie każdego dnia dojeżdżają i wracają z pracy. Nawet jak mają do przejechania 30km, to jadą 1,5-2 godziny (tak, dalej mówię tylko o autostradzie). Samochodem.
My nie mamy do korków cierpliwości i jak tylko możemy, wybieramy inne drogi 🙂
POGODA W KANADZIE I TAJEMNICZY “HIUMID”
Co w takim razie z tą zimną Kanadą?
ZWIERZĘTA W KANADYJSKICH MIASTACH. EGZOTYCZNE?
Wielką radość sprawiają nam spotykane często przez nas wiewiórki i dzikie króliki. Biegają one zarówno po ogródkach, parkach jak i ulicach. Kiedy przyjechaliśmy do Kanady przy naszym domu mieliśmy rabarbar. Pewnego dnia jednak zniknął w tajemniczych okolicznościach. Pozostały tylko małe ślady ząbków na końcu rośliny. Pewnie króliki się do niego dobrały.