Skalne labirynty to jest coś, co bardzo cenimy sobie w Sudetach. Pewnie większość z Was zna magiczne, skalne miasto Adrspach znajdujące się w Czechach w okolicach Teplic, lub nasze piękne Błędne Skały. Niewiele osób wie jednak, że niedaleko Adrspachu znajduje się trochę mniejszy, jednak bardzo klimatyczny skalny labirynt w Rezerwacie Przyrody Ostaš. My trafiliśmy tam podczas pobytu w Sokołowsku (Dolny Śląsk), które jest najstarszym sanatorium, w którym leczono choroby płucne (w tym gruźlicę). Z Sokołowca do parkingu strzeżonego przy górze Ostaš (700 m n.p.m.) dzieliło nas zaledwie 30 minut jazdy samochodem, co wraz z wędrowaniem po górnym i dolnym labiryncie sprawiło, że była to dla nas wycieczka na cały dzień. W niektórych momentach nie było łatwo z dziećmi, jednak w 100% był to dla nas szlak satysfakcjonujący i dający wiele pięknych wrażeń.
Rezerwat Przyrody Ostaš położony jest w Sudetach Środkowych po czeskiej stronie Gór Stołowych. Cały obszar natury chronionej został utworzony w 1956 roku i obejmuje około 30 hektarów składającym się na obszar wzniesienia Ostaš. Ciekawostką jest to, że nazwa góry wywodzi się od imienia św. Eustachego (Ostacha) będącym patronem myśliwych, którzy bardzo często polowali w tych okolicach oraz trudnili się przeprowadzaniem osób przez pobliską granicę. Aktualnie jest to obszar, którego względy szczególnie zaskarbili sobie wspinacze, z uwagi na liczne strome skały i wieże skalne.
Sam Rezerwat Przyrody Ostaš zbudowany jest głównie z górnokredowych piaskowców cisowych, które tak jak w przypadku naszych ojczystych Błędnych Skał, został uformowany poprzez erozję wietrzną i wodną. Na szczycie znajduje się kilka punktów widokowych na Broumowskich Ścian, Karkonosze, Góry Kamienne, Sowie, Orlickie i Bystrzyckie.
Początek szlaku i górny labirynt na Górze Ostaš (700 m n.p.m.)
Swoje pierwsze kroki postanowiliśmy skierować do górnego labiryntu, na który prowadzi szlak niebieski. Ma on formę pętli i prowadzi po głównych szczelinach i jamach znajdujących się na górze Ostaś. Początek szlaku prowadzi przez ośrodek domków letniskowych i małej gastronomii, gdzie można wyposażyć się w napoje czy coś zjeść. Po wejściu do lasu idzie się dość szeroką i kamienistą ścieżką. Nie jest to strome podejście, tak więc jak najbardziej rodziny z dziećmi będą bardzo zadowolone z tej trasy. Po przejściu około 600 metrów docieramy do “bram” skalnego labiryntu, gdzie należy odbić w prawo. Dalsza wędrówka odbywa się pomiędzy wąskimi szczelinami, gdzie trzeba wypatrywać strzałek, które wskazują kierunek drogi. Często mają one postać szlaków jednokierunkowych i warto je respektować, żeby się nie zablokować z innymi turystami. Jedno przejście, które prowadzi na punkt widokowy jest szczególnie wąskie i trzeba praktycznie przejść je na kolanach. Takie atrakcje na pewno przypadną do gustu najmłodszym zwiedzającym, zaś dorośli będą musieli się nagimnastykować – pewnie ku uciesze tym pierwszym.
Po przejściu pierwszych formacji skalnych na zwiedzających czeka lekkie podejście pod górę z kolejnym punktem widokowym na górną partię skał. Tutaj, gdy oglądaliśmy zdjęcia naszych znajomych, to najbardziej było widoczne jak mocno przerzedził się otaczający Ostaś las. Widać to też na naszych zdjęciach, że wiele z drzew jest uschniętych i czekają tylko na to ,by się złamać jak zapałki przy mocniejszym podmuchu wiatru…
Kolejnym punktem jest droga prowadząca na sam szczyt Ostasia, z której można zobaczyć wiele pięknych widoków na okolicę oraz dolny labirynt skalny. Następnie kontynuując drogę szlakiem niebieskim wykonuje się pętlę i powraca do “bram” labiryntu. Przejście górnego labiryntu skalnego nie jest bardzo wymagające, chociaż w niektórych miejscach mogą pojawić się malutkie komplikacje. Trasa nie jest długa, bo liczy około jednego kilometra (pętla dookoła Ostasia), ale nam najwięcej czasu zajęło zwiedzanie każdego zakamarku i szczeliny oraz szukanie formacji skalnych, które coś przypominają. Tym samym odnaleźliśmy skalnego małpoluda, żabę czy czaszkę. Leoś zaś jedną z jaskiń przerobił na swoją małą pizzerie, gdzie za pomocą patyka i kamieni szykował pizzę ze składnikami (koniecznie ananasem i bez szpinaku).
Dolny labirynt w Rezerwacie Przyrody Ostaš - zejście do piekielnych zakamarków
Wracając z górnego labiryntu można odbić szlakiem zielonym, by zejść do równie ciekawego labiryntu dolnego, który prowadzi bardziej przez podziemia i szczeliny. Prawdę mówiąc w tym momencie Leoś miał kryzys, bo jakoś nie uśmiechało mu się wracać do samochodu, a obietnice nowych skał nie za bardzo wzbudzały w nim entuzjazm. Musieliśmy więc zastosować najstarszą sztuczkę świata i przemówić do jego apetytu – “Leoś, a widzisz tutaj krzaczki jagód? Ciekawe kto znajdzie pierwszy te pyszne jagódki…” I tym oto sposobem od krzaczka do krzaczka jedliśmy jagody mocy i dotarliśmy do pierwszego zejścia będącym ślepym zaułkiem. Ta odnoga szlaku mierzy zaledwie 150 metrów w jedną stronę, jednak prowadzi stromo w dół po schodach i bardzo śliskich skałach. Jeżeli będziecie się tam wybierali po silnych deszczach, to pamiętajcie by wziąć coś ze sobą, by zwiększyć Waszą przyczepność na szlaku ( np. dobrze spiszą się kijki trekingowe). Nie wspominamy tutaj o butach górskich z bieżnikowaną podeszwą, bo jest to naprawdę niezbędne minimum, by zapewnić sobie stabilność w górach i chronić dobrze swoje nogi. Jeżeli będziecie odwiedzali ten szlak w zimie lub późną jesienią (czy też wczesną wiosną) to rozważcie zabrać ze sobą raki na buty, ponieważ taki dodatek do ekwipunku nie waży dużo, jednak może pomóc przy wyjściu z niejednej opresji. Ogólnie kiedy my chodzimy po górach, a jeszcze nosimy przy tym dzieci, to staramy sobie zapewnić jak największe bezpieczeństwo i nie ma co się tego wstydzić. Lepiej 10 razy wziąć za dużo sprzętu, niż raz nie wziąć i skutki odczuwać przez bardzo długi czas.
Wracając do skalnego labiryntu – na końcu szlaku trzeba będzie się przecisnąć przez wąską szczelinę, aż dojdzie się do ślepego zaułka, gdzie skały się już tak zwężają, że nic się nie przeciśnie. Pomimo tego, że ten odcinek jest dość krótki to potrafi dać popalić. Chyba że my to odczuliśmy bardziej, niosąc dzieci w plecaku, ale tak – nie było łatwo.
Szlak i wskazówki przez górny i dolny labirynt w Rezerwacie Przyrody Ostaš
Jak zawsze na koniec wpisu dodajemy dla Was mapę online z wytyczonym szlakiem przez górny i dolny labirynt. Szlak został wytypowany na 5 kilometrów i szacunkowo powinien zabrać 1,5 godziny, jednak nam z dziećmi zajął około 4-5 godzin.
Przydatne informacje:
- Do szlaku na Ostaš można dojechać drogą krajową numer 303.
- Parking – pod szczytem znajduje się spory parking samochodowy, płatny (10 zł / 50 koron – płatne gotówką ). Z tego co wyczytaliśmy to opłaty za parking są pobierane sezonowo w lecie. Jesienią, gdy ruch maleje to nikt nie pilnuje parkingu.
- Zaraz przy wyjściu z parkingu będziecie przechodzili koło pola namiotowego i domków letniskowych, które można wynająć. Znajduje się tam też mała gastronomia (fast food, słodycze, lody itp.)
- Niektóre z fragmentów labiryntów mogą być ciężkie do przejścia z dzieckiem w chuście lub plecakiem typu nosidło. Szczeliny są wąskie i z Deuturem Kid Comfort Pro mieliśmy problem na 2-3 odcinkach. Reszta była ok. Szczególnie w dolnym labiryncie jest małe przejście, w którym lepiej by było zdjąć plecak.
- Pies na szlaku – jak w większości czeskich szlaków psy są mile widziane na szlakach. Powinny być jednak trzymane na smyczy. My kilka razy zrobiliśmy wyjątki i puściliśmy go wolno, ponieważ na niektórych odcinkach drogi było nam i jemu dużo lepiej się poruszać przy stromych zejściach lub podejściach.
- Do Rezerwatu Przyrody Ostaš można dostać się za pomocą komunikacji miejskiej i dojechać do przystanku we wsi Pekov.