Miasto Wisła to niewielka miejscowość zlokalizowana w województwie Śląskim, w paśmie gór Beskidu Śląskiego. Duży rozgłos zawdzięcza skoczni narciarskiej oraz swojemu najsłynniejszemu mieszkańcowi - Adamowi Małyszowi. Jednak to co od zawsze przyciąga tu turystów, to przepiękne szlaki górskie, stoki narciarskie i natura. Nic dziwnego, ponieważ Wisła znajduje się w samym środku Parku Krajobrazowego Beskidu Śląskiego w otoczeniu niewysokich, chociaż klimatycznych gór. Naszą wyprawę do Wisły zaplanowaliśmy na pięć dni w okresie Świat Wielkanocnych i podczas każdego chcieliśmy aktywnie wypocząć wśród natury. W tym celu na każdy dzień ułożyliśmy sobie kilkugodzinny szlak, by wypełnić nasz pobyt ciekawymi widokami.
#1 Szlak pieszy na Wielki Stożek i powrót przez Kiczory do Wisły
Pierwszym proponowanym przez nas szlakiem jest trasa na Wielki Stożek, leżący na granicy polsko-czeskiej. Jest to niezbyt intensywny szlak znajdujący się w bezpośrednim sąsiedztwie miasta Wisła. Jeżeli dawno nie chodziliście po górach, to ta trasa będzie dobrą rozgrzewką przed następnymi propozycjami wypraw górskich z Wisły. Przy szczycie znajduje się także najstarsze polskie schronisko w Beskidzie Śląskim - Schronisko PTTK Stożek. Jeżeli więc boicie się, że możecie nie czuć się na siłach po długiej przerwie od gór, to macie miejsce by naładować swoje akumulatory.
Jeżeli chcecie poznać całą relację z tej wyprawy, to zapraszamy do zobaczenia naszego wpisu o Wielkim Stożku i własnym zaplanowaniu sobie trasy na tą górę.
#2 Szlak na Trzy Kopce Wiślańskie z centrum Wisły
Szlakiem numer #2, który zrealizowaliśmy podczas swojego wielkanocnego pobycie w Wiśle, jest szlak na Trzy Kopce Wiślańskie. Rozpoczęliśmy go z centrum Wisły i podążyliśmy żółtym szlakiem. Całą trasę zaplanowaliśmy w formie pętli, tak by nie wracać tą samą drogą, tym samym zwiększając swoje szanse na zobaczenie więcej pięknych widoków. Odległość, jaką pokonaliśmy, liczyła około 14 kilometrów i w większości prowadziła przez utwardzony grunt. Jest to więc też dobra trasa dla turystów nie mających ze sobą odpowiedniego ekwipunku takiego jak porządne górskie buty lub kijki. Po dwóch dniach spokojnego marszu przyszedł czas, by zwiększyć trochę intensywność naszych wędrówek...
#3 Szlak na Baranią Górę z Wisły Czarne
Trzeci dzień był dla nas największym wyzwaniem, ponieważ przymierzyliśmy się do zdobycia Baraniej Góry będącej jedną z najwyższych w Beskidzie Śląskim. W dodatku nasz plan znowu obejmował przejście "pętlą" w rezultacie czego mieliśmy do pokonania trasę liczącą około 20 kilometrów, podczas której suma podejść wyniosła około 1000 metrów. Jednak trud ten był jak najbardziej wynagrodzony przez przepiękną pogodę, przejrzyste powietrze oraz wieżę widokową, która czekała na nas na szczycie. Panorama, która się z niej rozchodzi jest wręcz powalająca. Zdecydowanie polecamy wejście na Baranią Górę każdemu, kto zamierza odwiedzić Beskid Śląski. Tradycyjnie już, do całego szlaku i większej ilości zdjęć odsyłamy do dedykowanego wpisu o szlaku na Baranią Górę.
#4 Szlak górski na Klimczok z miejscowości Brenna
Ostatnim szlakiem na zakończenie naszych wojaży podczas świąt Wielkanocnych, była góra Klimczok, która wchodzi w skład Korony Beskidu Śląskiego. Teraz o tym myśląc wydaje nam się, że Klimczok najbardziej dał nam w kość. Prawdopodobnie przez wcześniejsze szlaki, jednak podejście pamiętamy jako wymagające. Trasa na Klimczok wyniosła około 18 kilometrów i rozpoczęliśmy ją z miejscowości Brenna żółtym szlakiem. Po drodze mija się wiele punktów widokowych, dlatego zdecydowanie rekomendujemy się nie śpieszyć.
Ciekawostką jest też pochodzenie nazwy góry. Otóż jest ona związana z legendą zbója, który grasował w pobliskich lasach o imieniu Klimczok. Wraz ze swoją bandą grabił on bogatych i pomagał biednym. Pewnie przypomina Wam to historię innego sławnego rozbójnika? 🙂 Ta jednak nie miała szczęśliwego zakończenia. Według legendy Klimczok zakochał się w księżniczce i został on zabity przez jej rodzinę, niezgadzającą się na ten związek...
#5 Szlak na Skrzyczne - Najwyższą górę Beskidu Śląskiego
Oczywiście podczas wizyty w Beskidzie Śląskim nie można pominąć najwyższej góry tego pasma górskiego - Skrzyczne. Zalicza się ona do Korony Gór Polski przez co chętnie odwiedzana jest przez pasjonatów turystyki górskiej. Na jej szczycie znajdziecie schronisko oraz charakterystyczną wieże telekomunikacyjną widoczną z wielu pobliskich gór. Co prawda ten szczyt zdobyliśmy rok wcześniej, jednak jeżeli ktoś z Was jeszcze nie miał okazji wdrapać się na Skrzyczne, to polecamy wziąć go pod rozwagę.
Jedną z charakterystycznych rzeczy, jaka nam utkwiła w głowie podczas wycieczki na Skrzyczne, było zobaczenie Szkoły Szamanów znajdującej się na jej zboczu. Nie jesteśmy osobami wierzącymi w mistycyzm lub inne tego typu rzeczy, jednak gdy widzieliśmy kolorowe totemy, dziwne filary oraz barwne łapy zwierząt namalowanych na skałach, to mieliśmy dziwne uczucie... Są jednak rzeczy, które przez swoją dziwność zapadają głęboko w pamięci 🙂
Jeżeli chcecie poznać lepiej szlak prowadzący na Skrzyczne, oraz zobaczyć zdjęcia z Szkoły Szamanów, to zapraszamy do przeczytania artykułu o tej górze.
A na zakończenie - gdzie dobrze zjeść w Wiśle - Polecamy Kącik Zbójnicki!
Jednym z większych wyzwań dla nas jest znalezienie dobrej restauracji, w której zarówno można zjeść coś wegetariańskiego, jak i mięsnego. Nie ukrywamy, ale często nie jest łatwo tego dokonać w mniejszych miastach, gdzie w większości dominują mięsożercy, a słowo wegetarianizm spotyka się ze zdziwieniem i przerażeniem w oczach kelnerów. Całe szczęście w Wiśle odnaleźliśmy przyjemny i klimatyczny lokal, w którym każdy znajdzie coś dobrego dla siebie w dobrej cenie. Kącik Zbójnicki znajduje się w samym centrum Wisły przy głównej promenadzie miejskiej, mniej więcej na przeciwko skoczni Centrum. A czym zaskarbiła sobie restauracja nasze względy, że decydujemy się ją polecić?
Po pierwsze przepyszny krem z białych warzyw korzeniowych z palonym sianem podanych z dodatkiem chrustu z bakłażanów. Następnym daniem, które z pewnością zadowoli każdego wegetarianina jest zapiekanka gratin warzywna zapiekana z oscypkiem i jajkiem. Oprócz tego skusiliśmy się także na smażony ser oraz kotlet De Vollaile po zbójnicku wraz z oscypkiem i żurawiną. Po takim posiłku bez problemu wzmocnicie się po trudach pieszych górskich wędrówek. Polecamy, żebyście wolnym krokiem odwiedzili ten lokal podczas pobytu w Wiśle. Na pewno się nie zawidziecie 🙂
Poniżej tak jak zawsze zamieszczamy mapę z lokalizacjami szczytów, które polecamy Wam zdobyć podczas kilkudniowej wycieczki do Wisły. Mamy nadzieję, że to miasto przypadnie Wam do gustu tak jak nam i co ważniejsze by pogoda dopisała!