Spis treści
Belem centrum atrakcji Lizbony
Jak dojechać z centrum Lizbony do Belem
By dostać się z centrum Lizbony do Belem skorzystaliśmy z jednodniowego biletu komunikacji miejskiej. Ciekawą sprawą jest to, że bilet ten upoważnia nas nie tylko podróżą autobusami, tramwajami i metrem, ale także wszystkimi windami w mieście. Atrakcje mieliśmy więc zaplanowane na cały dzień. Do Belem dotarliśmy tramwajem nr 15 w około 30 minut. Można zdecydować się także na wypożyczenie roweru i pokonać tą trasę przepięknym deptakiem wzdłuż brzegu rzeki Tag.
Wysiedliśmy zaraz przy Klasztorze Hieronimitów. Jest on na tyle wielki, że nawet nam nie udało się go przeoczyć dzięki czemu wiedzieliśmy, że znajdujemy się na właściwym przystanku. A w razie czego jakbyśmy za daleko zajechali zawsze mieliśmy bilet czasowy, tak więc nie było się czym stresować 🙂
Od czasu przybycia do Lizbony Krystiana prześladowały pieczone kasztany. Na każdym kroku można było zauważyć charakterystycznie wózko-piecyki, które niemiłosiernie kopciły. Na początku myśleliśmy, że pieką w nich małże lub inne owoce morza, których pełno jest w Lizbonie. Jako że Krystian uwielbia próbować różnych kulinarnych nowości kupno kasztanów stało się kwestią czasu. Niestety, szału nie wywołały i skończyło się na zjedzeniu dwóch z nich i schowaniu paczuszki do plecaka. Ale nie mógł sobie zarzucić, że nie spróbował!:)
Pomnik Odkrywców w Belem
Krystian chciał się trochę poczuć jak Chińczyk, dlatego zapozował do zdjęcia z charakterystycznym dla nich gestem i miną (przynajmniej z tego, co tam zaobserwowaliśmy) 🙂
Wieża Belem
Wieża podzielona jest na kilka stref zwiedzania i na każdy poziom trzeba dostać się wąskimi krętymi schodami. Z tego powodu, co było dla nas nowością, musieliśmy czekać na swoje zielone światło. Dosłownie! Na każdym piętrze zamontowana zastałą sygnalizacja świetlna informująca turystów o tym, czy aktualnie mogą się wspinać na wyższe poziomy czy też schodzić w dół. Dzięki temu unikamy zatorów bo wierzcie mi, nie ma tam miejsca na wymijanie się między turystami.