Do miejscowości Duszniki Zdrój jeździmy co kilka miesięcy, ze względu na to, że mamy tam rodzinę. Jest to także miasto, w którym Agnieszka spędziła większość swojego dzieciństwa i trasy turystyczne dookoła miasta ma opanowane do perfekcji. Wszystko dzięki swojemu dziadkowi, z którym uwielbiała chodzić na takie wycieczki. Pobliski Wolarz był jedną z tych gór, które jak na dziecko dość mocno zapamiętała ze względu na ostre podejście oraz szacunkowo długą trasę. Ciekawe czy po tylu latach Wolarz znowu będzie wyzwaniem? Przekonaliśmy się o tym w sierpniu 2018 roku podczas kilkudniowego pobycie w Dusznikach Zdroju.
Początek szlaku żółtego z Dusznik Zdroju na Wolarz
Swoją trasę na Wolarz rozpoczęliśmy z dusznickiego uzdrowiska. Prosto z miasta prowadził nas szlak niebieski, przebiegający koło starej kaplicy pod wezwaniem Świętej Trójcy na wzgórzu Rozalii. Następnie szlak biegnie w pobliżu dużej agroturystki "Górski Dwór" i w tym właśnie miejscu trzeba zejść ze szlaku niebieskiego i odbić w szlak żółty. Od tego momentu rozpoczyna się wędrówka przez dwie doliny, w których zlokalizowane są miejscowości Bobrowniki oraz Nowe Bobrowniki. Ten odcinek szlaku żółtego ma formę wąskiej ścieżki, który poszerza się dopiero po pokonaniu mniej więcej 3,5 kilometra. Przejście dwóch dolin stanowi dobrą rozgrzewkę przed tym co czeka nas przy podejściu na Wolarz, chociaż osobiście nienawidzimy wchodzić w dół kiedy wiemy, że przed nami jest strome podejście. Z tego względu postanowiliśmy tak wyznaczyć sobie trasę, by ponownie nie pokonywać tych wzniesień. Szlak jest dość dobrze oznaczony, dlatego nie powinniście mieć problemu z odnalezieniem trasy. Jak zawsze polecamy wam wgranie sobie mapy on/off line na telefon komórkowy i posiłkowanie się nią. Dzięki temu będziecie wiedzieli także gdzie się znajdujecie i ile trasy do pokonania zostało przed Wami. Niestety nam często taka informacja w zupełności nie pomaga i zawsze kończy się na stwierdzeniu : "ILE?! Jak to....".
Z Dusznik Zdroju do rozdroża pod Wolarzem dzieliło nas trochę poniżej 5 kilometrów, podczas których należało pokonać 260 metrów w górę i 200 metrów w dół. Całe szczęście większość szlaku na Wolarz jest zacieniona, dlatego jeżeli planujecie pokonać trasę w lecie, to będziecie mogli odpocząć trochę od palącego słońca.
Strome podejście z miejscowości Nowe Bobrowniki na Wolarz
Jak wspominaliśmy wcześniej, szlak żółty doprowadził nas prosto do małej miejscowości o nazwie Nowe Bobrowniki. Odbiliśmy tutaj z szlaku żółtego w niebieski i po przejściu kilkuset metrów doszliśmy do czerwonego odcinka drogi, który prowadzi na szczyt Wolarza. W tym miejscu rozpoczął się także najbardziej wymagający etap naszej trasy na górę. Strome podejście rozpoczyna się już od pierwszych metrów czerwonego szlaku i jest tylko nieco lżejsze z tym, które trzeba pokonać wchodząc na Waligórę. Z tego względu tym osobom, które planują wejście na Wolarza w okresie zimowym, radzimy zabrać ze sobą kijki i nakładki antypoślizgowe na buty. Szlak charakteryzuje się wieloma śliskimi, wystającymi korzeniami drzew oraz kamieniami, dlatego trzeba uważać jak się wchodzi. Gwarantujemy, że nawet młode i wysportowane osoby mogą się nieźle zdyszeć. Całe szczęście najgorsze podejście trwa tylko kilkaset metrów i w późniejszym etapie szlak czerwony łagodnieje, systematycznie wynosząc nas na szczyt Wolarza.
W drodze na Wolarza znajduje się punkt widokowy, z którego rozprzestrzenia się bardzo ładny widok na pobliską miejscowość Szczytna, nad którą góruje Zamek Leśna na Szczytniku.
Szczyt Wolarz i droga powrotna do Dusznik Zdroju przez schronisko "Pod Muflonem"
Szczyt Wolarza zdobyliśmy po około 3 godzinach. Znajduje się on na skrzyżowaniu szlaku czerwonego z czarnym, którym można dojść do miejscowości Szczytna lub podążyć dalej szlakiem czerwonym aż do Polanicy Zdrój. Szczyt położony na 852 m n.p.m. i wyznacza go drewniana tabliczka. Ciężko jest ją przeoczyć, ponieważ znajduje się zaraz przy szlaku, więc nie ma mowy o poszukiwaniu jej w gęstwinach lasu, jak miało się to w przypadku Postawnej lub Smrecznika. Ze względu na to, że czas nas gonił, wykonaliśmy kilka pamiątkowych zdjęć i udaliśmy się w drogę powrotną. Musieliśmy wrócić aż do rozdroża Pod Wolarzem, dlatego nasze kolana odczuły trud schodzenia po stromym zboczu góry. Następnie odbiliśmy w lewo i kontynuowaliśmy drogę szlakiem czerwonym aż do schroniska PTTK "Pod Muflonem".
Po drodze spotkaliśmy pana z przeuroczym psem, który jak nas zobaczył zaczął do nas szybko pędzić by po dobiegnięciu położyć się pod naszymi nogami brzuchem do góry w oczekiwaniu na głaskanie. W późniejszej rozmowie z właścicielem psa dowiedzieliśmy się, że jest leśniczym i trochę zdziwił się na nasz widok, ponieważ ten odcinek drogi jest rzadko odwiedzany przez turystów, a naprawdę szkoda bo jest ciekawy. Trasę możemy określić jako spokojną i mniej wymagającą niż podejście przez dwie doliny. Co prawda jest kilka punktów, w których trzeba się lekko powspinać, jednak są one rzadkością.
Następnym turystą spotkanym przez nas w drodze na Muflon, była około 70 letnia kobieta, która spokojnie schodząc szlakiem, zagadnęła nas czy daleko stąd na Wolarz. Odpowiedzieliśmy, że jest to kawałek, ponieważ byliśmy już schroniska i wolnym krokiem może tam dojść w około 1,5 godziny. Problem w tym, że dochodziła już godzina 16:00, a po szybkich oględzinach przygotowania starszej kobiety do drogi stwierdziliśmy (miała mała torebkę, klapki tzw. "drewniaki" oraz jedną półlitrową wodę), że ciężko jej będzie zrealizować swoje zamiary. Zapytaliśmy się jej skąd idzie i dokąd chce dojść oraz czy zdaje sobie sprawę, że podejście na Wolarz jest naprawdę strome. Od zdania do zdania dowiedzieliśmy się, że mieszka ona w Polanicy Zdroju i przyjechała pociągiem do Dusznik Zdroju z samego rana i zawędrowała na Schronisko "Pod Muflonem". Tak jej się spodobały te widoki, że postanowiła pójść dalej, ponieważ "rozpierała ją energia", a na mapie w schronisku zobaczyła, że można dojść stamtąd prosto do Polanicy. Plan naprawdę ciekawy, ale budził nasze spore wątpliwości. Koniec końców starsza pani poszła kontynuować swoją trasę, a nam nie pozostało nic innego niż życzyć jej powiedzenia i udzielić kilku wskazówek co do trasy.
Po dwóch godzinach marszu z rozdroża pod Wolarzem dotarliśmy do Schroniska "Pod Muflonem" i zamówiliśmy sobie po piwie, by przy pięknej panoramie na Duszniki Zdrój powygrzewać się jeszcze na słońcu i odpocząć.
Mapa szlaku na Wolarz z miejscowości Duszniki - Zdrój
Jak zawsze pozostawiamy Wam mapę z opisywanym przez nas szlakiem. Cała trasa wraz z przerwami na zdjęcia/odpoczynek w schronisku zajęła nam trochę ponad 6 godzin. Muszę przyznać, że w dalszym ciągu ta trasa nie należy do najłatwiejszych, ale na spokojnie można ją pokonać z dzieckiem przy odpowiednich przerwach oraz przygotowaniu. Jeżeli kiedykolwiek będziecie odwiedzali Duszniki Zdrój i zostaniecie tam przez kilka dni, to polecamy tą trasę jako jednodniową wycieczkę.