Okole to niewysoka góra znajdująca się w paśmie Gór Kaczawskich na Dolnym Śląsku, w pobliżu Złotoryi. Nie jest on wysoki, ponieważ ma wysokość 714 m n.p.m., ale zimą potrafi zachwycić. Dlaczego wybraliśmy ten szczyt? Z dwóch powodów. Pierwszym był punkt widokowy znajdującym się na jego szczycie, który jest niewielką platformą widokową znoszącą się kilka metrów ponad szczyt Okola. Drugim, ważniejszym powodem, była to moja pierwsza ciążowa wyprawa w góry, ponieważ siedząc w domu, miałam już dość bezczynności i wzywał mnie górski zew. Z tego względu musieliśmy wybrać względnie prosty szczyt, żeby przypadkiem za bardzo nie zaszaleć. Oczywiście już na wstępie pojawił się mały problem. Kiedy ochoczo szykowałam się do wyprawy i zaczęłam się ubierać okazało się, że moje górskie ubrania są dla mnie za małe i brzuch nie mieści się mi zarówno w spodnie jak i kurtkę... Taki to już ciężki aspekt żyjąc w dwupaku... Brzuch rośnie, ale ubrania już nie 🙂
Początek szlaku niebieskiego na górę Okole z miejscowości Chrośnica
Swoją małą wycieczkę rozpoczęliśmy w miejscowości Chrośnica, w pobliżu szlaku niebieskiego. Przy głównej drodze nie znaleźliśmy żadnego miejsca do parkingu głównie przez to, że występowały tam duże zaspy śniegu. Musieliśmy więc zaparkować przy niewielkiej kamieniczce znajdującej się zaraz za mostem (około 150 metrów za nim). Następnie powróciliśmy na główną drogę i poszliśmy w kierunku kościoła, przy którym przebiega szlak niebieski. Od pierwszych momentów nasza trasa wydawała być się zapomniana przez cały świat. Świeży, biały puch pokrywał w całości ścieżkę, przez co musieliśmy brnąć po piszczele w śniegu. Nie był to krytyczny stan śniegu uniemożliwiający dalszą podróż, dlatego Krystian szedł przodem i służył za mały pług śnieżny torując mi lekko drogę. Niestety nie miałam wtedy swoich górskich spodni i musiałam założyć leginsy (jedyna elastyczna rzecz jaka nadawała się w góry). Nie dawały one jednak ochrony przed wpadaniem śniegu do butów, a nie mieliśmy też wtedy stuptutów. Ucząc się na błędach, kupiliśmy je zaraz na następny dzień w cenie około 50 zł za parę, tak by przy kolejnej górskiej wędrówce po raz kolejny śnieg nas nie zaskoczył.
Ogólnie szlak niebieski na Okole nie jest za bardzo wymagający ale naprawdę może dostarczyć frajdy dla poszukiwaczy mniej oblężonych i oczywistych szlaków na Dolnym Śląsku. Cała nasza trasa zaplanowana została na około 7 kilometrów, przy jedynie 300 metrach przewyższeń, co na zimowe warunki jest jak najbardziej racjonalnym wyborem (zwłaszcza dla góromaniaczek-ciężarówek 🙂 )
Początek szlaku niebieskiego składa się na systematyczne podejście pod górę, podczas którego zdobywamy kolejny metr za metrem, by wejść z 430 m n.p.m na wysokość 660 m n.p.m. Podczas podejścia należy pamiętać o tym, że szlak pierw skręca lekko w prawo, prowadząc przez obrzeża lasu i później na skrzyżowaniu szlaku z żółtym przybiera na intensywności. Koniec podejścia rozpocznie się, gdy zobaczymy altanę Koła Myśliwskiego o nazwie "Muflon". Od tego momentu od szczytu Okola dzieli nas jeszcze około 2 kilometry spokojnego marszu, praktycznie pozbawionym przewyższeń.
Szczyt Góry Okole i droga powrotna
Swoją pieszą wędrówkę trzeba kontynuować do momentu ponownego zejścia się szlaku niebieskiego z żółtym i w tym momencie należy uważnie skupić się na trasie, ponieważ po przejściu około 400 metrów szlak niebieski skręca w lewo prosto na szczyt Okola. W zimie ten odcinek drogi był najmniej dla nas "czytelny", ponieważ zalegający śnieg całkowicie zakrył ścieżkę, a ośnieżone konary drzew uniemożliwiały zobaczenie oznaczeń szlaku. Wspomagaliśmy się w tym momencie nawigacją górską w komórce, do której każdego miłośnika górskiego bardzo zachęcamy.
Na tym odcinku drogi wkraczamy już bezpośrednio na kopiec Okola i pobliskich punktów skalnych. Jak wspominaliśmy już na początku wpisu, na szczycie Okola znajduje się niewielka platforma widokowa wznosząca się kilka metrów ziemię. Chciałoby się w tym momencie rzec, że dla takich wspaniałych panoram warto zdobywać szczyty... Jednak w naszym przypadku - nie tym razem.
Ze względu na niesprzyjającą aurę pogodową na punkcie widokowym przywitała nas gęsta mgła, przez którą mogliśmy dostrzec jedynie czubki pobliskich drzew. Po krótkim podziwianiu mgły postanowiliśmy zakończyć naszą wycieczkę i udać się w drogę powrotną. Dla wszystkich podróżnych mających więcej czasu, czeka niewielka altana wybudowana zaraz przy szczycie, przy której można wypocząć.
Żeby nie dublować drogi i nie wracać tą samą trasą postanowiliśmy okrążyć Okole i wyjść od drugiej strony miejscowości Chrośnica. W tym celu należy ominąć altanę lewą stroną, pobliski wierzchołek skalny prawą stroną i wejść pomiędzy szczelinę skalną. Możecie zauważyć szlak niebieski od razu, ale my musieliśmy trochę pobłądzić, by znaleźć poprawną drogę, w szczególności że śnieg nam nie pomagał.
Podsumowanie szlaku na Okole w Górach Kaczawskich
Mam nadzieję, że tak jak my lubicie zdobywać te mniej znane szczyty. W szczególności, że Okole zalicza się do dwóch odznaczeń górskich, które przy okazji kolekcjonujemy - Diademu Polskich Gór oraz Sudeckiego Włóczykija. Cała trasa w zimowych warunkach zajęła nam około 4 godziny spokojnego marszu. Była to moja pierwsza ciążowa eskapada w góry i muszę przyznać, że trochę dała mi ona w kość. Dużą niedogodnością był brak odpowiedniej górskiej odzieży, dlatego z kolejnych wycieczek zimowych musiałam zrezygnować. Stłumiłam w sobie górski zew i myślę, że kolejne szczyty zdobędziemy dopiero, jak będziemy we trójkę 🙂