Strona Główna Recenzje Słuchawki na podróż – recenzja DeFunc True i DeFunc BT Plus

Słuchawki na podróż – recenzja DeFunc True i DeFunc BT Plus

Przez WolnymKrokiem
Opublikowane: Ostatnio uaktualniona na: 9 komentarzy

Na początku grudnia ubiegłego roku otrzymaliśmy do testów dwa produkty firmy DeFunc. Było to dla nas zupełnie nowe doświadczenie, ponieważ nigdy w życiu nie słyszeliśmy o tej firmie oraz nie testowaliśmy słuchawek. W sumie nasze podejście do sprzętu audio było dość lakoniczne i użytkowane przez nas słuchawki w podróży zazwyczaj zamykały się na podstawowych słuchawkach dousznych dodawanych przez producentów smartfonów. Większym doświadczeniem mógł pochwalić się Krystian, ponieważ na jego wyposażeniu znajdowały się przewodowe słuchawki Razer Hammerhead Pro 2 lub nauszne słuchawki Koss ur40. Może to nie jest najlepsza i najbardziej obszerna kolekcja słuchawek, ale jest to zawsze jakiś punkt odniesienia. Jeżeli więc jesteście ciekawi, jak w podróży sprawdziły się bezprzewodowe douszne słuchawki DeFunc True oraz nauszny bezprzewodowy model DeFunc BT PLUS to ten wpis może być dla Was bardzo przydatny. Przez ponad trzy miesiące słuchawki musiały się sprawdzić w różnych warunkach atmosferycznych i terenowych. Czy dały radę?…

Słuchawki na podróż - recenzja DeFunc True i DeFunc BT Plus

Na pierwszy rzut weźmy słuchawki bezprzewodowe DeFunc True, które w całości do użytku zaadoptował Krystian. Jako urodzony gadżeciarz (chyba jak każdy facet) gdy zobaczył małe, douszne słuchawki skrzętnie skryte w powerbanku w jego głowie powstało wiele pytań.

„Czy będą trzymały się w uszach? Przecież jak je włożę to przy gwałtowniejszym ruchu wypadną mi z ucha i się rozwalą… Dodatkowo czy nie wylecą z powerbanku jak je tam zadokuję?… Fajny bajer ale na pewno nie zdadzą testów…”

Otóż w tych kwestiach totalnie nie miał się czym przejmować. Okazało się, że po prawidłowym włożeniu słuchawek bez przeszkód można w nich chodzić po górach, biegać, a nawet ćwiczyć na siłowni. Słuchawki bardzo dobrze siedzą w uchu, są stabilnie i dobrze wyważone. Co ważne są bardzo lekkie i nie obciążają ucha (waga jednej słuchawki to niecałe 5 gram). Szacunkowo do całkowitego rozładowania zestawu słuchawek trzeba około 3 godzin bezustannego słuchania muzyki. Po tym czasie słuchawki trzeba podłączyć do ładowania w dołączonym powerbanku na około 40 minut. Słuchawki łączą się z telefonem za pomocą systemu Bluetooth 5.0. Co to oznacza w porównaniu ze starszymi wersjami? Otóż pozwalają na szybsze transferowanie plików (muzyka nie będzie się zacinała) oraz pozwala na dalszy zasięg pomiędzy urządzeniami. Bez problemu więc Krystian mógł krzątać się ze słuchawkami w uchu zostawiając telefon w salonie.

Ważną sprawą jest także powerbank, będący jednocześnie stacją dokującą słuchawek. Został on zaprojektowany w minimalistycznym stylu i nie zajmuje dużo więcej niż zwyczajne powerbanki. Jego pojemność to 2100 mAh, pozwalające naładować słuchawki około 20 razy. Co jednak z ich wypadaniem? Otóż nie ma się czym przejmować. Słuchawki posiadają w sobie magnes i bez problemu trwale i stabilnie łączą się z otworami w powerbanku.

Najważniejszą zaletą, za jaką Krystian ceni słuchawki DeFunc Truejest wolność od kabli! We wszystkich innych słuchawkach ich żywotność kończyła się po koło roku użytkowania i głównym powodem dlaczego do nich dochodziło, było uszkodzenie kabla. Albo wycierał się przy styku z telefonem, albo przy samej słuchawce lub nadrywały się… Z tymi maleństwami nie ma takiego problemu, co daje bardzo dużą swobodę ruchu nieograniczoną milimetrem kabla, który mógłby gdzieś zawadzić.

Poziom gażdżeciarskości 100%
Wytrzymałość 100%
Przydatność 90%
Jakość dźwięku 70%
Poręczność / ergonomika 100%
Żywotność baterii 75%

Słuchawki nauszne postanowiłam wziąć we własne ręce. Jak to w każdym związku bywa, podział obowiązków musi być, tak więc testowałam je jak mogłam. Dużym pozytywnym zaskoczeniem była długa żywotność słuchawek, która pozwalała mi nawet przez 5 dni słuchać muzyki po kilka godzin bez konieczności ładowania. Producent podaje, że słuchawki mogą wytrzymać nawet do 15 godzin bezustannego słuchania muzyki, co jak na sprzęt bezprzewodowy jest naprawdę dobrym wynikiem. Budzi to więc zasadne pytanie – co gdy przez to, że trzeba je rzadko ładować padną mi w najmniej odpowiednim momencie? Otóż DeFunc dodaje w zestawie mały, drewniany power bank, który podratuje słuchawki. Można też podłączyć je bezpośrednio do telefonu za pomocą dołączonego kabla i cieszyć się muzyką nonstop. Jest to opcja bardzo fajna przy dłuższych podróżach, ale ja osobiście ani razu z niej jeszcze nie korzystałam, bo po co kupować bezprzewodowe słuchawki, by znowu plątać się w kablach?

Słuchawki DeFunc BT PLUS charakteryzują się też bardzo dobrym poziomem wygłuszenia otoczenia. Jeżeli więc potrzebujesz odciąć się od świata zewnętrznego i na przykład w spokoju poczytać książkę jadąc pociągiem, to BT Plus na pewno Wam w tym pomoże. 

Co jest uciążliwe w słuchawkach nausznych DeFunc , to ich transportowanie. O ile wszystko jest fajnie, dopóki nosisz je na uszach lub na szyi, tak problemy pojawiają się przy ich transporcie.  W jednej z naszych wypraw wzięliśmy je w góry i przez długi czas spełniały swoją rolę jako nauszniki, ale gdy zaczął padać deszcz musieliśmy je schować do plecaka. W całym naszym ekwipunku słuchawki wylądowały więc pomiędzy termosem, kanapkami, podręczną apteczką, emaliowanym kubkiem i jeszcze paroma rzeczami. Tę przygodę przetrwały, ale mamy naprawdę duże wątpliwości, że w dłuższej podróży (lub ekonomicznym pakowaniu się na lot samolotem) znajdą miejsce w naszym bagażu, ponieważ nie dość że zabierają sporo miejsca, to trzeba je dobrze „zabezpieczyć” przed trudami wyjazdów.

Warto nadmienić, że przez te kilka miesięcy słuchawki są naprawdę w dobrym stanie i nie ma na nich większych śladów użytkowania. Zarówno słuchawki DeFunc BT Plus jak i TRUE wykonane są z wytrzymałych i dobrych materiałów, ale my też o nie dbamy i raczej nie narażamy ich na większe uszkodzenia. Do słuchawek TRUE dołączane jest małe etui w postaci ściąganego worka, zaś BT Plus zawsze odstawiam w bezpiecznym miejscu.

 

Poziom gażdżeciarskości 90%
Wytrzymałość 90%
Przydatność 90%
Jakość dźwięku (-1% za brak "jebnięcia" bassem co dla niektórych może być minusem) 99%
Poręczność / ergonomika 60%
Żywotność baterii 100%
Słuchawki na podróż - recenzja DeFunc True i DeFunc BT Plus
Słuchawki na podróż - recenzja DeFunc True i DeFunc BT Plus

Podsumowanie słuchawek DeFunc

Podsumowując naszą całą recenzję, jest nam naprawdę miło, że mogliśmy poznać produkty DeFunc, ponieważ pomimo tego, że ich nie znaliśmy, to możemy stwierdzić, że ich słuchawki są naprawdę jakościowym i modernistycznym produktem. Same słuchawki douszne DeFunc True zadziwiły nas swoimi rozwiązaniami technicznymi i niebagatelnym designem i możemy je polecić w szczególności wszystkim gadżeciarzom oraz podróżnikom. Opcja ich chowania do powerbanku i ograniczenie tym samym ich rozmiaru są rzeczami, które doceni każdy turysta. 

Słuchawki nauszne DeFunc BT Plus to bardzo przyzwoita opcja dla osób, które cenią sobie muzykę w codziennym życiu. Nie zabierzemy ich raczej w podróż dookoła świata, ale w codziennym egzystowaniu dostarczają bardzo dużo radości z ich korzystania. 

Cechą obydwu modeli, za które cenimy sobie je jeszcze bardziej, jest brak kabli! Już nigdy nie będziemy mieli do czynienia z łamigłówką jak rozplątać kabelki. 

Swoją drogą jak to się dzieje, że na chwile włożymy je do torebki/plecaka i kable w słuchawkach są zawsze poplątane jak diabli?… 

Może spodobają Ci się te wpisy:

9 komentarzy

Adam Romanek 15 października 2019 - 11:32

„Opcja zestawu glosnomowiacego”, czyli, ze jest tam tez wbudowany jakis mocniejszy głośnik, czy chodzi po prostu o mikrofon do rozmów, ktory jest w wiekszosci tego typu sluchawek?

Odpowiedź
Agnieszka Ilnicka 20 października 2019 - 22:09

O mikrofon 🙂 Tylko przy korzystaniu z opcji głośnomówiącej włącza się tryb mono, czyli głos słychać tylko w prawej słuchawce. Trochę jest to słabe, ale da się przeżyć 😉

Odpowiedź
Adam Romanek 21 października 2019 - 08:31

Aj no bardzo słabo. Szczegolnie,ze mialem do wyboru w gratisie glosnik, albo słuchawki,a ze moja dziewczyna nie korzysta ze swoich tanich chinczykow w zwiazku z wyzej wymieniona ułomnością, to wybralem sluchawki 🙁 Nie spodziewalem sie,ze sprzęt za 60-80e bedzie taki wybrakowany…

Odpowiedź
Agnieszka Ilnicka 22 października 2019 - 23:12

Ogólnie dramatu nie ma. Myślę, że pomimo tej małej wady dostarczą Ci wiele przyjemności i komfortu 🙂

Odpowiedź
Wikli 13 grudnia 2019 - 08:27

Słuchawki True Wireless świetnie spisują się podczas podróży. Zajmują niewiele miejsca, dzięki czemu można je wrzucić nawet do kieszeni, a przy tym się nie zniszczą 😀 Moim faworytem w tej kategorii są Philipsy Upbeat SHB2505.

Odpowiedź
Agnieszka Ilnicka 16 grudnia 2019 - 18:31

A dlaczego? Używałeś może DeFunc True??:)

Odpowiedź
Alicja 25 października 2021 - 17:28

Od siebie mogę polecić Lamax Noisecomfort. Mają ANC!! A do tego są tak wygodne, że czuje, że ich nie czuje 😀 ofc bezprzewodowe innych już nawet nie chce <3

Odpowiedź
Agnieszka Ilnicka 26 października 2021 - 01:33

U nas powstał jeden problem – jedna ze słuchawek została zjedzona przez naszego Lokiego :/ A co to jest ANC? 🙂

Odpowiedź
Agnieszka Ilnicka 26 października 2021 - 01:36

O ciekawe redukcja szumów 🙂 Właśnie teraz głównie używamy słuchawek bezprzewodowych ze względu na większą mobilność. Ale nieraz powstają problemy tj. pilnowanie stanu naładowania słuchawek lub jak mamy telefon w kieszeni to czasami może wystąpić problem z przerywaniem połączenia :/

Odpowiedź

Zostaw komentarz

Udostępniając komentarz, potwierdzam znajomość polityki prywatności strony.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Ta strona używa plików cookies (ciasteczek), by była lepsza w funkcjonowaniu dla Ciebie. Mamy nadzieję, że nie jest to problem. Akceptuje Dowiedź się więcej

Wieża widokowa na Górze Donas
Cześć, świetnie że jesteś z nami!

Zapraszamy Cię byś był z nami na bieżąco

Polub nas na Facebooku lub zapisz się do naszego newslettera.

Fort na Wyspie Berlenga