Jeżeli czytacie naszego bloga, to na pewno nie zdziwi Was informacja, że w Polsce znajduje się dość sporo wygasłych wulkanów. Największe skupisko znajduje się Pogórzu Kaczawskim na Dolnym Śląsku i już kilka z nich mieliśmy przyjemność Wam zaprezentować : m.in Najwyższy Wygasły Wulkan w Polsce - Ostrzyca Proboszowicka (dla osób, które baczniej obserwują Youtuba, może być interesująca informacja ,że to właśnie tam nagrywał kiedyś pan Wiesław Wszywka z kanału naffnaff), mniejszy wulkan Stożek Wielki, czy też Organy Wielisławskie. Małymi krokami próbujemy wdrapać się na wszystkie szczyty wygasłych wulkanów, a że nie są to szczyty zbyt wysokie, to idealnie nadają się na spacery dla przyszłych matek, którym brzuch skutecznie ogranicza możliwości wędrówki. Z tego względu obraliśmy kurs na Pogórze Kaczawskie, by zdobyć Czerwony Kamień oraz w później pojechać na Wiszące Tory i Krucze Skały w Jerzmanicach Zdroju.
Gdzie dokładnie znajduje się Czerwony Kamień ( 325 m n.p.m.) ?
Tak jak wspominaliśmy, Czerwony Kamień znajduje się na Pogórzu Kaczawskim pomiędzy miejscowościami Nowy Kościół oraz Nowa Ziemia. Nie prowadzi na niego żaden oficjalny szlak, ale trasa jest dobrze zachowana i widoczna. Swoją krótką przechadzkę rozpoczęliśmy od zaparkowania samochodu w pobliżu wejścia na szlak przy rzeczce. Będąc w ciąży, prawdę mówiąc, najbardziej zmęczyła mnie sama podróż. Przejechaliśmy około 50 kilometrów krętymi ścieżkami i naprawdę bardzo dobrze było rozprostować nogi na świeżym powietrzu. Przy ścieżce znajduje się tablica informacyjna, z której możemy się dowiedzieć co nieco o historii tego miejsca oraz zobaczyć mapkę. Po małym przestudiowaniu informacji poszliśmy bardzo wolnym krokiem w górę. Każdy wulkaniczny szczyt ma to do siebie, że pomimo niskiej wysokości lubi zaskakiwać stromymi podejściami. Całe szczęście po drodze znajdują się dwie ławki, z których z zadowoleniem skorzystałam. W połowie drogi naszą uwagę przykuło dawne wyrobisko po kamieniołomie. Nazwa góry Czerwony Kamień wzięła się najprawdopodobniej od czerwonego piaskowca, który tutaj wydobywano.
Co ciekawe, na szczycie góry, według opowiadań, miał znajdować się niewielki zamek, w którym miał przesiadywać Hans z Sępowa. Legenda opowiada, że miał on oblegać sąsiedni zamek w Wielisławce, w którym była uwięziona jego siostra. Dlaczego o tym wspominamy? Niedawno na Facebooku prowadziliśmy sekcję "Legendarny Dolny Śląsk", w którym przedstawialiśmy legendy związane z Dolnym Śląskiem. Z tego powodu z podwójną ciekawością zgłębiamy się w każdą historię z legend związaną z miejscami, które odwiedzamy.
Punkt widokowy na Czerwonym Kamieniu
Na sam szczyt Czerwonego Kamienia prowadzą schody, które ponownie odebrały mi dech w piersiach. Nie ma ich jednak aż tyle, by była to bariera nie do pokonania. Wystarczyło nie śpieszyć się i podziwiać okolicę 🙂
Kolejnym powodem, by wejść na ten wygasły wulkan, jest punkt widokowy znajdujący się na jego wierzchołku. Co bardziej zaskakujące, jest on bardzo dobrze odkryty i widoku nie zasłaniają korony drzew, jak to ma miejsce w wielu przypadkach, gdy zdobywamy niższe szczyty. Co więcej, jest tam umiejscowiony mały płotek będący a'la tarasem widokowym. Z tego miejsca możemy podziwiać najwyższy w Polsce wygasły wulkan - Ostrzycę Proboszczowicką, Góry Kaczawskie, Góry Izerskie oraz fragment Karkonoszy.
Można też wyłożyć się na ławce i powygrzewać się trochę, tak jak to zrobił Krystian.
Podsumowując - wycieczka na Czerwony Kamień z pewnością nie będzie historią, którą na starość będziecie opowiadali wnukom, ale na pewno stanowi ciekawą propozycję dla osób mających trochę wolnego czasu i przejeżdżających obok. Dla nas był to wystarczający powód, by ruszyć się w sobotę z domu i zażyć trochę świeżego powietrza z umiarkowaną dawką aktywności fizycznej. Bo czy potrzeba czegoś więcej do podróżowania oprócz odrobiny chęci? 🙂 Nawet małe podróże po okolicy mogą zaskoczyć swoim pięknem.
Poniżej, tak jak zawsze, podajemy interaktywną mapę ze szlakiem na Czerwony Kamień. Na pewno nikt z Was nie będzie musiał z niej korzystać podczas realizacji szlaku, ale warto poglądowo zobaczyć, gdzie znajduje się ta góra i czy chcecie zdobyć jeden z wygasłych wulkanów? 🙂
16 komentarzy
Nie wiem co bardziej mnie zaskoczyło: wygasłe wulkany w Polsce, czy górska wędrówka z ciążowym brzuszkiem ? podziwiam!
hehe cieszę się, że udało nam się wywołać podwójne zdziwienie! 😀 Mam nadzieję że oba były pozytywne 😀
Uwielbiam wulkany! Zarówno aktywne jak i wygasłe. Te w Polsce często są zaskoczeniem dla wielu osób 😉 Mało kto zdaje sobie sprawę z ich istnienia i tego kawałka historii geologicznej na terenie Polski 😀 Super że o tym piszecie! Ja miałam możliwość zobaczyć tylko kilka wygasłych wulkanów w naszym kraju, ale wszystko przede mną 😀 Ps. Brzuszek ciążowy jest przepiękny! Wielkie brawa za taką aktywność 😀
Dziękuję bardzo! Nie było łatwo, ale każda aktywność poparta dozą rozsądku jest dobra! 🙂 My też byliśmy na tylko kilku wulkanach, z których kilka okazało się wulkanami dopiero po ich zdobyciu i zgłębienia się w temat przy opracowywaniu artykułu 😀 Tak więc nasze posty uczą też nas! 🙂
Po tych wędrówkach ciążowych możesz być spokojna, że urodzisz małego globtrotera 🙂 Zbieraj już na pierwsze buty do wędrówek 🙂
Własnie nie mogę znaleźć takich małych górskich bucików… 😀 hehe najpierw to chyba będziemy zbierali na nosidełko dla dziecka w góry 😀
powinniście dostać order za promocję Polski! Za każdym razem jestem pod wrażeniem tego, co można znależć tak blisko!
haha dziękujemy bardzo za tak miłe słowa! 😀 Ale chyba na razie jedyny order na jaki możemy liczyć to taki wycięty samodzielnie z ziemniaka pod tytułem „Dzielni odkrywcy” haha 😀
Wy zawsze pokazujecie takie miejsca, że chciałoby sie zaraz ubierać buty i ruszać w drogę. Ten wasz Śląsk bardzo mnie pociąga i mam nadzieję, że w tym roku zobaczę choć namiastkę z rzeczy, które opisujecie
I o to właśnie chodzi 🙂 Wydaje nam się jednak, że nie ważne gdzie się mieszka, to za rogiem można odkryć naprawdę ciekawe atrakcje 🙂
Wystarczy tylko dobrze poszukać! 🙂
O wygasłych wulkanach, to ja się uczyłam na studiach (geoturystyka), ale szczerze powiem, że dziękowałabym Bogu, gdybym miała na tych studiach takie źródła informacyjne, jak u Was! 😀
P.S. Czekamy na dzidziusia! Blogosfera podróżnicza znów się powiększa! Buziaki od nas i Kajtusia! 😀 😀 😀 <3
Haha dziękujemy! A my bylibyśmy wdzięczni gdyby były jakieś informacje na temat tych gór i internecie bo czasami znaleźć coś ciekawego, co by było można „włożyć” do takiego wpisu jest naprawdę ciężko 🙂
No właśnie zauważyliśmy, że w naszej blogosferze podróżniczej trafiliśmy na małe Baby Boom 😀
My też i często jest to dopiero po fakcie przy okazji opracowywania wpisu na bloga 😀 Ale takie post-odkrywanie też jest bardzo fajne 😀
Byliście na Czerwonym Kamieniu i ominęliście tamtejszą perełkę? Mówię tu o pomniku przyrody, dorodnym buku. 🙂
Myślałem, że dobrze znam Pogórze Kaczawskie, jednak się myliłem. Muszę ten Czerwony Kamień wpisać do przyszłych wędrówek, szczególnie, że niewiele jest w Polsce miejsc, gdzie punktów widokowych nie porastają krzaki i drzewa
My też wiele razy myśleliśmy że dobrze znamy okoliczne tereny i co rusz tylko się uświadamiamy, że nam się zdawało 😀