2,K
Jak udowadnialiśmy już niejednokrotnie, nie trzeba wcale wspinać się na wysokie szczyty górskie, by zaliczyć “Koronę”. Tym razem pagórek Popiel, mierzący 284,4 m n.p.m., był naszym celem do realizacji Korony Sudetów Polskich. W skład tego odznaczenia wchodzi 31 gór, z których każdy jest najwyższym przedstawicielem danego pasma. Popiel jest najwyższym wierzchołkiem na Równinie Świdnickiej, dlatego dzisiaj poświęcimy mu kilka słów i przedstawimy jak można do niego dotrzeć oraz gdzie dokładnie się znajduje.
Popiel – najwyższy szczyt Równiny Świdnickiej
Na początku uprzedzamy, że samo podejście będzie jak ten post – krótki. W zależności gdzie zaparkujemy auto, przechadzka w porywach wyniesie 15-20 minut w dwie strony. Na szczyt Popiela nie prowadzi żaden oficjalny szlak i trzeba znaleźć go na własną rękę. W tym artykule trochę Wam to ułatwimy i damy kilka podpowiedzi by nie błądzić “w górach” 😉
Najprostszą drogą dotarcia na Popiera jest przyjazd do miejscowości Makowice i wyjazd z niej jej wschodnią drogą (w kierunku Krzyżowej). Niedaleko za tabliczką informującą o wyjeździe ze wsi, jest nieutwardzona droga skręcająca w lewo. W zależności od auta można podjechać około kilometr wgłąb drogi lub zostawić je przy wjeździe i udać się pieszo na Popiela. My wybraliśmy opcję pierwszą. Samochód można zaparkować na poboczu, mniej więcej w połowie drogi między Makowicami a Boleścinem.
Punktem orientacyjnym naszej wyprawy była wieżyczka myśliwska, która jest dobrze widoczna z drogi. W jej kierunku udaliśmy się przez pokryte śniegiem pola i koło niej wkroczyliśmy do lasu. Następnie musieliśmy trochę poprzedzierać się przez chaszcze, ale kierując się mniej więcej na godzinę trzecią dotarliśmy do zalążków ścieżki. Z tego punku pozostało nam nie więcej niż 400 metrów na szczyt Popiela. Obiektem, którego powinniście szukać, to betonowy słupek z kartką “Popiel 284,4 Równina Świdnicka”.
Gdy możesz sobie pozwolić na wieczorne wracanie z “gór” 😉
Po ostatnim wpisie z Kalenicy, w którym przestrzegaliśmy przed zimowymi, wieczornymi eskapadami w góry (bez odpowiedniego przygotowania), w tym wypadku mogliśmy bez żadnych konsekwencji zgubić rachubę czasu. Dzięki temu trafiliśmy na przepiękny zachód słońca oraz na kilka stad sarenek, radośnie biegających po polach. W dodatku, jak na dłoni mogliśmy podziwiać Ślężę, która w tej odsłonie wyglądała naprawdę zjawiskowo.
Co jeszcze może Was zainteresować jeżeli będziecie planowali zdobyć Popiela? Można udać się na zwiedzanie/podziwianie Pałacu w Makowicach powstałego w końcu XIX wieku. Można w nim zanocować lub zjeść coś ciepłego, tak więc dla każdego coś miłego 🙂