Spis treści
Bad Ragaz – Kulturowa Stolica Szwajcarii
Kierowca samochodu, który nas zabrał, jechał co prawda dużo dalej, ale zjechał z autostrady i podwiózł nas do centrum miasta, a także powiedział, gdzie powinniśmy pójść. Po drodze mówił, że żeby coś kupić w Bad Ragaz, trzeba mieć pieniądze. To nas trochę podłamało – w Szwajcarii wszystko jest dla nas bardzo drogie, a jeżeli Szwajcar mówi nam, że dla niego jest tam wyjątkowo drogo, to nie zapowiada nic dobrego.
Bad Ragaz to małe miasteczko, mieszka w nim około 6 tysięcy osób. Jak to bywa w miejscowościach górskich, sezon trwa tutaj cały rok, więc także teraz było sporo turystów, w większości starszych osób grających w golfa lub spacerujących po terenach pięciogwiazdkowych hoteli. Ja nie wiem skąd Ci ludzie mają tyle pieniędzy i myślę że dla większości z Nas będzie to zagadką do końca życia. Na swoją obronę, by nikt nie myślał że jestem jakoś mocno przewrażliwiona, nawet nasz host potwierdził że na pobyt w takim hotelu nawet większości Szwajcarów nie stać.
Niedługo w Bad Ragaz miał mieć miejsce festiwal artystyczny, więc mogliśmy zobaczyć wiele eksponatów. Znajdowały się one na terenie całego miasta – zarówno w centrum, w parkach, na obrzeżach.
Tutaj także poratowała nas fontanna z zimną wodą. W tych miejscach jest to tak powszechne, że naprawdę w późniejszych etapach trasy mocno tęskniliśmy za nimi.
Bad Ragaz Tamina Quelle – jaskinia na końcu drogi
I faktycznie – praktycznie cały czas szliśmy w cieniu. A kiedy w końcu zobaczyliśmy niebo – nad nami ukazała się budowa mostu. A dokładniej rekonstruowali ten most ze względu na zły stan techniczny. Wielka szkoda ale na pewno kiedyś chcielibyśmy się nim kiedyś przejechać! Widoki muszą być fenomenalne.
Tamina Quelle – Thermalquelle
W drodze powrotnej tym razem ja złapałam kryzys. Jednak nie nadaję się na wyjazd, gdzie mało się je (i nic ciepłego). Plan był taki, że jakoś przetrwamy Szwajcarię i Liechtenstein bez obiadu. Ale ja myślałam tylko o jedzeniu i byłam skłonna zmienić plany tak, by trafić szybciej do “tanich” Niemiec. Kocham jeść, obiad to moja najszczęśliwsza pora dnia! A w moich notatkach najważniejszym słowem było “głodna”. A z reguły pisałam je zajadając wafelka.
Bad Ragaz – powrót to sztuki
Mając jeszcze trochę czasu, poszliśmy na spacer po mieście. Co nam się chyba najbardziej spodobało, to multimedialna forma sztuki.
Niedaleko znajdował się kompleks pięciogwiazdkowych hoteli, w którym znajdował się także piękny park. Wszystko oczywiście było zadbane, trawa idealnie przystrzyżona. A do tego jaki widok z tyłu!
Jak pisałam wcześniej, można tam było spotkać wiele instalacji artystycznych. Na poniższym zdjęciu jest rzeźba, która przedstawia pracę w dużych korporacjach.
Nasz host okazał się naprawdę świetny – opowiedział nam wiele super ciekawych historii o okolicy, o ludziach w Szwajcarii… A na koniec ugościł nas ciepłym posiłkiem i upiekł chleb! Byliśmy wniebowzięci.
Na drugi dzień rano trzeba było znowu ruszać dalej – do Liechtensteinu! To około 20 km od Bad Ragaz, także całkiem niedaleko. Łapaliśmy stopa jednak z Maienfield, gdzie zobaczyliśmy niesamowitą rzecz – rosnące kiwi! Szkoda, że było jeszcze niedojrzałe 🙂
34 komentarze
Najważniejsze, że z podróży są wyciągnięte wnioski i trzeba się na następny raz dostosować do własnego rytmu i jeść 🙂
świetne są takie małe górskie miasteczka 🙂
Ładnie wyglądające miasteczko. A nie było nikogo chętnego by Wam rozmienic pieniądze, żeby wejść przez tę nieszczęsną bramkę? 🙂
Jak zaczęłam latać to miałam podobne sytuacje, że zabrakło mi kasy w danym państwie co uniemożliwiało mi zwiedzenie czegoś czy kupna wody. No wnioski wyciągnięte i teraz zawsze mam jakieś drobne przy sobie 🙂
Malownicze miasteczka i piękne krajobrazy! tak mi się miło czyta te posty i już się nie mogę doczekać następnych 🙂
Już nigdy nie powiem sobie przed wyjazdem "Jakoś wytrzymam" 🙂
Tak, zwłaszcza że nie trzeba daleko iść, żeby wejść na szlak 🙂
Mieliśmy przy sobie tylko euro, żadnych franków szwajcarskich 🙂
Myśmy zakładali, że skoro będziemy chodzić tylko po szlakach, to nie będą nam potrzebne pieniądze, a w razie czego mamy kartę. Dlatego ta sytuacja nas zaskoczyła, bo nigdzie wcześniej w opisach tego miejsca nie było wzmianki, że wstęp jest płatny.
Bardzo mnie to cieszy!
Takie malutkie miasteczka są po "brzegi" pełne uroku. Piękne są po prostu 🙂
Świetne zdjęcia, aż "czuć" ten szwajcarski klimat!
Małe to miasteczko, ale chyba z klimatem. Pewnie gdybym odwiedził to może by mi się spodobało 🙂
I gdziekolwiek się nie spojrzy to widać góry 🙂
Dziękuję 🙂
Pewnie tak 🙂 Myślę, że warto tam pojechać zarówno w lecie, jak i w zimie.
Za kazdym razem gdy czytam twoj post zaluje ze nie jestem w podrozy tylko w domu hehe.. Piekna ta Szwajcaria.
Moj pierwszy wypad, gdy przyjechalam do Szwajcarii to wlasnie okolice Bad Ragaz! W Maienfeld mieszkaja moi najlepsi znajomi.Bad Ragaz to przede wszystkim miasteczko golfiarzy, ktorzy placa nawet 40 tys. frankow za rok korzystania z pol golfowych. Do hoteli przyjezdza garstka elit. Osobiscie znam pewna pania, ktora mieszka w jednym, polozonym przy polu golfowym, 5-cio gwiazdkowym hotelu przez caly rok! Jest to jej miejsce zamieszkania (dodam, ze cena jednego noclegu to okolo 1000 frankow:P), wiec tez sie dziwie czasem skad oni maja pieniadze 😛 Szkoda, ze nie doszliscie do Taminy, bo widoki tam sa piekne.
Pozdrawiam!
Szwajcaria jest droga, szczególnie dla kogoś z zewnątrz. W Szwajcarii zarabia się odpowiednio więcej i biorąc pod uwagę ichniejsze pensje stosunek pensji do cen wszystkiego jest ok. Ale wg mnie te ceny są i tak sztucznie zawyżone. Jedynie woda jest w Szwajcarii za darmo i bez problemu można ją pić z wszelkich fonntann itp.
Nie miałam pojęcie, że Szwajcaria jest tak piękna 🙂 Ech Aguś, te Twoje podróże są niezwykłe 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie :*
Ale czasem to Ty jesteś w podróży a ja w domu 🙂
W Maienfeld właśnie łapaliśmy stopa do Vaduz 🙂 40 000 franków/rok za korzystanie z pól golfowych? A ja sobie odmawiałam makaronu za 3 franki…:)
Rozumiem, że mieszkańcy Szwajcarii zarabiają tak, że dla nich te ceny nie są aż tak wysokie, ale ja jednak myślałam ze swojej perspektywy – polskiej studentki 🙂
Chciałabym mieszkać w takim miasteczku, które jest otoczone wysokimi górami 🙂
Great pics!
How was Cyprus? Looking forward to see more woinderful pictures!!
xxx
http://www.travelera.es
Instagram @travelera.es
Thanks for sharing these beautiful images and text!
Makaron za 3 franki to trzeba bylo brac i sie nie zastanawiac 😛
Cyprus was really amazing, we had a sandstorrm!
I'm happy you like it 🙂
Host upiekł chleb? Jak miłooo. Śliczne zdjęcia.
Był taki przepyszny… i zjedliśmy go z marmoladą z klementynek 🙂
to prawda 🙂
Ale to był suchy makaron w markecie 🙁
Aaaa! Haha. Myslalam, ze gotowy 😛