Podstawą każdej udanej wyprawy jest utrzymanie siebie i reszty załogi w zdrowiu. Nieraz bywało tak, że przez przeziębienie lub zatkane zatoki musieliśmy rezygnować z lotów (latanie z zatkanymi zatokami może skończyć się bardzo źle).
Przed nami była jednak prawie miesięczna podróż do Skandynawii, podczas której mieliśmy spędzić większość nocy pod namiotem. W dodatku atrakcje, które zaplanowaliśmy do zwiedzania wymagały od nas 100% dyspozycji. Postanowiliśmy więc wspierać naszą odporność i w tym wpisie chcielibyśmy przedstawić Wam kilka sposobów, jakie zastosowaliśmy.
Pierwszą i podstawową sprawą jaką stosujemy na co dzień, jest zdrowa i zbilansowana dieta – staramy się gotować domowe obiady zwracając coraz większą uwagą na jakość i rodzaj składników. Nie zawsze tak było i za czasów studenckich dopiero stawialiśmy swoje kroki w kulinarnym świecie bazując na półproduktach. Świadomość zdrowego odżywiania się rozbłysła u nas niczym jasna gwiazda dopiero podczas ciąży oraz urodzeniu dzieci. Powiedzenie „Jesteś czym jesz” nie wzięło się przecież znikąd.
Z tego względu często goszczą u nas warzywa, liofilizowane owoce, sezonowe owoce. Oczywiście nie jest to mega restrykcyjne i na wszystko jest miejsce (nawet na fast-foody), jednak jak wszystko trzeba to robić z rozwagą. Zawsze do potraw staramy się przemycić jakieś dobre składniki tak by były one jak najbardziej wartościowe. Jeżeli chcecie zobaczyć niektóre z naszych przepisów to zapraszamy do naszego posta o Przepisy na podróż jakie posiłki przygotować na trasę by było pysznie i zdrowo.
Drugą sprawą, która mocno poprawiła naszą odporność są codzienne spacery i aktywność fizyczna. Staramy się wychodzić codziennie bez względu na pogodę, ponieważ do wszystkiego można dostosować swoje ubranie.
W wielu krajach (najbardziej zauważyliśmy to w Skandynawii) dzieci wychodzą na dwór bez względu czy jest deszcz, błoto, zimy wiatr czy śnieg. Takie naturalne hartowanie organizmu przy odpowiednim doborze ubrań jest podstawą naturalnej budowy odporności.
Codzienne ćwiczenia – około 30 minut dziennie
Po ostatnich perypetiach z plecami i wizytach u ortopedy, wdrożyliśmy ćwiczenia do naszej codziennej rutyny. Wykonujemy proste, nieskomplikowane ćwiczenia, poprawiające krążenia oraz także rozciągamy się tak, by głównie bardziej zadbać o mięśnie pleców oraz odcinek lędźwiowy.
Coraz częstszy siedzący tryb życia, oraz noszenie dzieci może spowodować kontuzję dolnej części pleców. Tak właśnie w tym roku Krystian załatwił sobie plecy na majówkę i przez ponad miesiąc musiał doprowadzać się do porządku.
W myśl zasady, że lepiej zapobiegać niż leczyć, wprowadziliśmy tryb „ochrony zabytków” i po konsultacji z osteopatą oraz fizjoterapeutą zaczęliśmy ćwiczyć. Codzienne ćwiczenia poprawiają nasze samopoczucie i zauważyliśmy, że od tego czasu coraz mniej doznajemy kontuzji, a wypracowana rutyna weszła nam w krew. Dobrym motywatorem jest też to, że wiemy jak to jest, gdy doprowadzi się do kontuzji i nie chcemy znaleźć w takim położeniu ponownie. Tak więc polecamy ćwiczenia. Nawet na Youtube jest pełno ćwiczeń na różne dolegliwości, gdzie możecie zobaczyć jak je poprawnie wykonywać i zacząć wspierać swoją naturalną odporność.
Staramy się też mieć jak największy kontakt z naturą. Jeżeli jest opcja chodzenia na boso, to pozwalamy dzieciom chodzić na boso i przebywać jak najwięcej na świeżym powietrzu.
Tran norweski Möller's, jako naturalne źródło kwasów omega-3 i witamin
Jadąc do Skandynawii postanowiliśmy zabrać ze sobą „lokalne” złoto czyli tran, który jest bardzo dobrym źródłem składników wspierających naturalną odporność. Jako, że już wcześniej stosowaliśmy tran norweski firmy Möller’s, to postanowiliśmy nawiązać kontakt z firmą i zapytać się czy chcieliby uczestniczyć z nami w podróży do Norwegii, jako patron naszej odporności. Z wielką radością dowiedzieliśmy się, że tak 🙂 W dodatku otrzymaliśmy kilka różnych produktów do testowania.
Warto w tym momencie nadmienić, że tran norweski jest suplementem diety i jego zażywanie wspiera naturalną odporność, jednak nie może być zamiennikiem zdrowego odżywiania się i zbilansowanej diety.
Dla naszego najmniejszego członka ekipy otrzymaliśmy mój pierwszy tran norweski Möller’s (250 ml). Co do jego jakości byliśmy już przekonani, ponieważ wcześniej pił go Leoś. Tran norweski dla dzieci zawiera w głównej części olej z wątroby dorsza mającego w sobie wiele niezbędnych kwasy omega-3 wspierających prawidłowy rozwój wzroku oraz funkcjonowanie mózgu. Dodatkowo mój pierwszy tran norweski dostarcza witaminy A oraz witaminy D, która bardzo dobrze wchłaniają się z tłuszczami.
My wpieraliśmy się zwykłym tranem do picia przeznaczonym dla osób dorosłych oraz dzieci powyżej 3 roku życia. Z tego względu, że smak tranu nie każdemu może odpowiadać to bardzo ciekawym rozwiązaniem są jego smakowe odmiany. Nam przypadł do gustu smak cytrynowy, ale do wyboru jest jeszcze smak jabłkowy lub owocowy. Oprócz tego, że tran norweski posiada kwasy omega-3, witaminę A oraz D to jeszcze formułę wzbogacono witaminą E wspierającą np. pracę mięśni. Wspiera on więc dodatkowo organizm po wysiłku fizycznym i w aktywnym trybie życia.
W smakowych wersjach tranu zastosowano naturalne aromaty, dlatego cały produkt dalej pozostaje wysokiej jakości.
Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest tran norweski serwowany w kapsułkach. Jest to kompaktowy oraz poręczny produkt, stworzony wręcz do podróżowania. Nie trzeba ich po otwarciu trzymać w lodówce (tak jak w przypadku zwykłego tranu w butelce), a dodatkowo jedna kapsułka zawiera rekomendowaną dawkę składników na cały dzień. Ze względu na rozmiary kapsułki przeznaczony jest wyłącznie dla osób dorosłych.
W kapsułkowej wersji firma Möller’s oprócz podstawowego tranu wypuściła kilka wariantów zawierającej dodatkowe składniki wspierające: Odporność, Sprawność mózgu, Zdrowy wzrok. Każdy z nich różni się dodatkiem witamin dodanych do kapsułki. Na przykład wariant z Odpornością posiada dodatkowo witaminę K+D, Sprawny Mózg ma dodatek kwasu pantotenowego oraz jod a Zdrowy wzrok posiada luteinę oraz zeaksantyne. Jeżeli więc chcielibyście dodatkowo wesprzeć jeden z tych obszarów Waszego zdrowia to można skonsultować tę potrzebę z lekarzem i dodatkowo wprowadzić suplementację w tej postaci.
Warto wspomnieć, że tran w formie kapsułek można zabrać ze sobą na przykład do samolotu w bagażu podręcznym.
Dla Leosia najlepiej sprawdził się tran norweski w postaci żelek smakowych w kształcie rybki. Żelek posiada w sobie poza kwasami omega 3 także witaminę D3. Wszystko to sprawia, że dziecko dostaje składniki jakich potrzebuje do budowania swojej odporności w formie smacznych żelek. Tak jak w przypadku kapsułek rybki pakowane są w listewkach (3×12) tak więc można je wygodnie przewozić ze sobą i zabierać na pokład samolotu.
Ciekawostka o tranie norweskim - pochodzenie
Będąc w Alesund w Norwegii mieliśmy okazję odwiedzić muzeum rybołóstwa (Fisheries Museum in Ålesund) przedstawiające historię rybacką tego miasta oraz tego w jaki sposób mieszkańcy wykorzystywali jego naturalne dobro. Muzeum składa się z kilku kondygnacji, na których znajdują się ekspozycje opisujące do czego służyły dane rzeczy lub jakie gatunki ryb występują w Morzu Norweskim.
Jednym ze składników jakie pozyskiwali rybacy był olej z wątroby dorsza. Co ciekawe Norwedzy nie stosowali go tylko w celach zdrowotnych, ale służył im także do garbowania skór, lamp oliwnych, a także konserwowaniu desek pokrywających domy na wybrzeżu, które były narażone na ciągłe, niesprzyjające warunki atmosferyczne.
Szybko zauważono też, że ludzie żyjący na wybrzeżu i spożywający mniej chorują i są silniejsi. Tran z wątłuszy (dawna nazwa dorsza atlantyckiego) był bardzo dobrym lekarstwem na poprawienie ogólnej kondycji pacjenta i stosowano go na wiele dolegliwości. Tran bardzo długo nosił nazwę leku i pomimo genialnych właściwości niestety nie smakował zbyt dobrze…
Z tego względu rozwijano różne metody przetwórstwa tranu, tak by olej z wątroby dorsza był lepszy. Wprowadzono wiele modyfikacji, jednak to dopiero w połowie XIX wieku Peter Möller wynalazł oraz opatentował proces produkcji i oczyszczania tranu, dzięki któremu tran norweski mógł w końcu mieć smak przyjemnej oliwy, prawie bez zapachu oraz szybko nie jełczał. Jeżeli chcecie poznać bardziej historię tranu to zapraszamy Was do wpisu: Historia tranu norweskiego Möller’s.
Tak więc tran norweski Möller’s to nie tylko ładna nazwa, ale także historia i długa tradycja, z której my dziś możemy czerpać pełną garścią. Wizyta w takim muzeum dała nam zaś sporą dawkę wiedzy na temat przetwórstwa rybnego oraz o historii powstania tego ciekłego złota.
Wstęp do muzeum kosztuje (07.2023) 70 koron norweskich za osobę dorosłą, zaś dzieci do lat 18 mają wstęp za darmo. Atrakcje opisane są w języku norweskim – do dyspozycji zwiedzających jest segregator z tłumaczeniem w języku angielskim.
Podsumowanie naturalnego budowania odporności
Najważniejszym rezultatem z całej naszej norweskiej wyprawy jest to, że nikt nawet nie miał małego kataru, a niestety w Norwegii mieliśmy dość niesprzyjającą pogodę. Ogólnie bardzo rzadko zdarza się, by lipiec był tam aż tak deszczowy i wietrzny, jednak w 2023 taki się okazał ten miesiąc. Pokrzyżowało to nasze plany przy okazji odwiedzin kilku miejsc oraz musieliśmy przeorganizować nasz plan zwiedzania. Mieliśmy dużo częściej sypiać pod namiotem, jednak deszcz i wiatr skutecznie nam w tym przeszkodził.
Polecamy też wykonywanie regularnych badań krwi itp. To tak jak z samochodem, niby jeździ się ok, ale co roku badania techniczne trzeba wykonać. A Wy jakie macie sposoby na swoją odporność? Dajcie znać w komentarzach.
Cały wpis mieliśmy okazję zrealizować we współpracy z marką Tranu Norweskiego Möller’s. Bardzo cieszymy się z takich współprac, gdzie możemy pokazać produkty, które i tak użytkujemy na co dzień bo tylko potwierdzamy, że dokonaliśmy dobrego wyboru.