Wysoka Kopa – szczyt bez szlaku
Tyle razy byliśmy w Szklarskiej-Porębie, ale ani razu nie weszliśmy na szlak po
Górach Izerskich. Dopiero teraz, z racji tego, że zdobywamy
Koronę Gór Polski, udało nam się to zmienić. I wcale nie żałujemy!
Wędrówka na szczyt Wysokiej Kopy i zbagatelizowanie tematu.
Szczerze mówiąc, nie byliśmy dobrze przygotowani merytorycznie – wiedzieliśmy tylko mniej więcej którędy idzie szlak, ale nie sprawdziliśmy, jak długo tam się idzie. Stwierdziliśmy na oko, że „dość krótko” i zdążymy w 3 godziny maksymalnie.
Zostawiliśmy samochód na małym parkingu przy wejściu czerwonego szlaku do lasu (Osiedle Podgórze przy Schroniskowej). Po kilkudziesięciu metrach doszliśmy do polany, z której rozlega się wspaniały widok. Takie początki szlaków to my lubimy!
Następnie około 30 minut szliśmy szeroką, leśna drogą. Co jakiś czas tylko było dość pod górkę, a tak to w miarę płasko (w 2 kilometry trzeba pokonać 200 m do góry). Szczerze mówiąc, mieliśmy dylemat, czy wchodzić na tą górę tamtego dnia. Była już 16.00, kilka atrakcji już za nami, prowiant się kończył, a do miejsca noclegowego na
Przełęczy Okraj trzeba jeszcze było dojechać godzinę.
Wtedy jednak pomyśleliśmy, że skoro już jesteśmy tak blisko tej góry i nie wiadomo, kiedy znowu wrócimy w rejon Szklarskiej, postanowiliśmy zacisnąć zęby i podjąć wyzwanie wejścia na szlak!
Schronisko Wysoki Kamień i jej wspaniała panorama
I tak po przyjemnym 40-minutowym spacerze doszliśmy do Schroniska Wysoki Kamień. Zanim jednak weszliśmy do środka podbić książeczki, usiedliśmy pierw na pobliskim kamieniu (oczywiście wysokim), który jest także świetnym punktem widokowym. Sami zobaczcie!
|
Trudno odejść z takiego miejsca, dlatego później musieliśmy nadganiać na trasie |
W schronisku zapytaliśmy się, jak długo idzie się na Wysoką Kopę. Dostaliśmy odpowiedź, że to zależy, jak szybko chodzimy. Chciałoby się powiedzieć, że „wolnym krokiem„, ale nie tym razem! Czas nas gonił, bo okazało się, że idąc szybko i bez przystanków w jedną stronę to 1,5 h. A była już 17.00!
Chwilę zastanowiliśmy się co mamy robić. Iść czy zawrócić? Nie mieliśmy już sił i naprawdę nie uśmiechało nam się gonić 3 godziny, żeby tylko „odbębnić” kolejny szczyt.
Jednak po chwili rozważeń obruszyliśmy się „Jak to, my nie damy rady?! Idziemy!”
Szlak ze Schroniska Wysoki Kamień na Wysoką Kopę
Minusem posiadania lustrzanki jest to, że bardzo niewygodnie się z nią chodzi po górach. A jeśli schowa się ją do plecaka, to potem z wyjazdu można przywieźć znikomą ilość zdjęć. Komu chce się co chwilę stawać, wyciągać aparat, za chwilę go chować… I tak cały czas, zwłaszcza, jak ciągle pojawia się coś interesującego?
Kiedyś często tak robiłam (ale tylko na trasach, kiedy wchodziliśmy i schodziliśmy tym samym szlakiem), że podczas wchodzenia, kiedy chce się jak najszybciej zdobyć szczyt, aparat był zawsze schowany. Dopiero podczas zejścia robiłam zdjęcia. Jednak zbyt wiele razy się na tym przejechaliśmy, bo np. zepsuła się pogoda (zwłaszcza jak zaczęło padać), więc od teraz jeśli jest dość dobra pogoda, nigdy nie odkładam zdjęć na później.
Dlaczego o tym teraz piszę? Bo tamtego dnia ta zasada idealnie się sprawdziła.
Różnica wysokości między Schroniskiem Wysoki Kamień a Wysoką Kopą to niecałe 100 m, a odległość to około 5,5 km. Widać więc, że w zdecydowanej większości idzie się po płaskim. Jednak nie zmienia to faktu, że ten szlak jest wspaniały! Co chwila napotykaliśmy kolejne skalne ostańce lub inne ciekawe miejsca, np. musieliśmy przejść przez teren Kopalni Kwarcu Stanisław.
Jak to często bywa w górach, pogoda całkowicie się zmieniła. Nadeszły ciemne chmury i zrobiło się dużo chłodniej. Ale chociaż nie padało!
Po minięciu kopalni przez jakiś czas idzie się drogą asfaltową. Jednak trzeba uważać, bo w pewnym momencie szlak skręca mocno w prawo, w niepozorną ścieżkę.
Tam właśnie zaczęło kropić. Pierw pomyśleliśmy, że po co zakładać od razu płaszcze przeciwdeszczowe z powodu paru kropli? Jednak zanim się namyśleliśmy, zaczął padać… grad. Wtedy już bez wahania i to w trybie ekspresowym odzialiśmy się w pelerynki. Na szczęście po kilkunastu minutach po gradzie i deszczu została tylko nieprzyjemna mżawka, jednak opadła bardzo mocna mgła.
Chociaż po zejściu ze szlaku i wejściu na nieoznaczoną wąską ścieżkę prowadzącą na szczyt dodała ona wiele uroki. Czuliśmy się niczym w horrorze! Nie wiem czy kojarzycie mokradła z Władcy Pierścieni, gdzie kryły się umarlaki w wodzie i Golum przeprowadzał przez nie Froda i Sama, ale ta sceneria bardzo mi je przypominała.
Jak Wam się podobam w takiej odsłonie? Krystian stwierdził, że jestem tu trochę jak człowiek-balon 🙂
Już teraz rozumiecie, dlaczego zawsze trzymam się zasady robienia zdjęć kiedy tylko jest pogoda i nie zostawiania tego na drogę powrotną? W górach nie ma nic pewnego! Nawet takich niewysokich.
A teraz wróćcie do zdjęcia nr 14 (na którym widać teren kopalni), a następnie spójrzcie na to poniżej. To samo miejsce, ale kilkadziesiąt minut różnicy!
Ogólne wnioski i podsumowanie!
Co więcej, wcale nie potrzebowaliśmy 3 godzin na przejście z Wysokiego Kamienia na Wielką Kopę i z powrotem. Zrobiliśmy to w…2 godziny 40 minut! 🙂 I to wcale nie szliśmy bardzo szybko, bo nie mieliśmy sił i byliśmy głodni.
A Wy, byliście kiedyś w Górach Izerskich? A może też zdobywacie Koronę Gór Polski? Piszcie!
Więcej postów o Koronie Gór Polski możecie znaleźć tutaj.