Site icon Wolnym Krokiem – podróże w rytmie slow travel

Moskwa – na wymianie studenckiej cz.1

Moskwa w Rosji
Kiedy w liceum obejrzałam film „Mała Moskwa”, zakochałam się w języku rosyjskim. Postanowiłam, że koniecznie muszę się go nauczyć i zapisałam się na lekcje do pewnej wspaniałej pani, która okazała się prawdziwą pasjonatką tego języka. Dzięki niej moja fascynacja tylko rosła i w końcu postanowiłam zdawać maturę także z rosyjskiego. W dodatku wyjazd do Moskwy stał się moim marzeniem.
Niestety mało było chętnych żeby ze mną pojechać (a raczej nikt). Na szczęście uniwersytet, na jaki poszłam, co roku organizuje dwutygodniową wymianę studentów z moskiewskiej uczelni. Na początku wahałam się, bo nie chciałam jechać bez Krystiana, ale on na pewno nie pojechałby ze mną nigdy do Moskwy, a marzenia trzeba spełniać.
Kiedy moja rodzina dowiedziała się, że jadę do Rosji, jeszcze w takim okresie, mówili że mnie zabiją, żebym nie jechała, bo nie wrócę. Ale wtedy mówiłam, że nie mam zamiaru chodzić po Placu Czerwonym z flagą ukraińską, więc nie mają się czego obawiać.
Więc pojechałam.

Po 18 godzinach jazdy pociągiem z Warszawy (super sprawa…), 10 studentów z Wrocławia wysiadło na peron moskiewskiego dworca. Tam przywitali nas nasi znajomi, Katia i Daniil, których poznaliśmy w Polsce miesiąc wcześniej, i pojechaliśmy zakwaterować się do akademika.
Ogólnie budynek był ok, spodziewałam się czegoś gorszego. Ale Rosjanie byli zdziwieni, że ja jestem zdziwiona, że nie ma ogólnodostępnego Wi-Fi i lodówka jest tylko jedna w kuchni, a nie w każdym pokoju.
Po szybkim prysznicu pojechaliśmy metrem na ulicę Twerską, a z niej już prosto na Plac Czerwony.
Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1
Pomnik założyciela Moskwy – Jurij Dolgorukij

 

Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1

 

Pierwsze wrażenie – jak cudownie być w miejscu, gdzie otacza cię tylko piękna cyrylica (dla bardziej wnikliwych: grażdanka) ! Drugą rzeczą jest niesamowity hałas, ale czego spodziewać się w mieście, które ma prawie 12 mln mieszkańców.

 

Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1
Pod zewnętrzną stroną ściany Kremla znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza. A my stoimy i robimy zdjęcia, co widać dzięki cieniom na zdjęciu poniżej 🙂

 

Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1
Grób Nieznanego Żołnierza i nasze cienie
W końcu! Plac Czerwony. Miejsce, w którym miały miejsce tyle ważnych wydarzeń. A także miejsce, które jest doskonale znane na całym świecie. To tu co roku, 9 maja, odbywane są parady z okazji zwycięstwa nad Niemcami. W tym miejscu jest mauzoleum Lenina, a zaraz za nim cmentarz najważniejszych rosyjskich osobistości.
Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1

 

„Gum”, widoczny na zdjęciu poniżej, to dom towarowy. A że leży w samym centrum Moskwy (czyli, wg Rosjan, w centrum całego świata), musi być on bardzo drogi. My weszliśmy do środka, by kupić lemoniadę (na to było nas stać), skorzystać z łazienki (darmowej!) i podziwiać wnętrze. Kolejność wymienionych miejsc jest zgodnie z hierarchią, przynajmniej wg mnie.

 

Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1

 

Na końcu placu stoi największa prawosławna świątynia świata – Sobór Wasyla Błogosławionego. Najpiękniej wygląda on przed zachodem słońca. Bilet wstępu kosztował 100 rubli. W środku było wiele pomieszczeń, a każda ściana, sufit, ozdobiona była ikonami.

 

Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1

 

Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1

 

Wieczorem trzeba było iść na zakupy. Katia i Daniil zaprowadzili nas do Auchan. Tylko u nich wymawia się i pisze „Ашан” [Aszan], co spowodowało nasz wielki ubaw. Podobnie z nazwą „Raiffeisen bank” – w wersji rosyjskiej to „Райффайзен банк” [rajfajzen bank]. Oni wszystkie nazwy piszą swoimi literami, fonetycznie.

 

Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1

 

W „Aszanie” trzeba walczyć o życie. Ludzie wchodzą w ciebie wózkami, nie patrzą że ktoś idzie, nie przepuszczą. Towary na półkach leżą w kartonach, poukładanych byle jak. Ale co dla nas najważniejsze – ceny nie są dużo wyższe niż u nas.

 

Daniil pomógł nam kupić kartę do telefonu, co nie było takie proste, bo, jak w większości krajach, trzeba było pokazać dowód tożsamości, a nasze paszporty wtedy „meldowały się” na policji. W końcu biedny sprzedawca uznał nasze polskie dowody („proszę pana, to taki POLSKI PASZPORT, nie nasza wina…”).  Dzięki temu mieliśmy internet!

 

Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1
Innym razem pojechaliśmy pod Uniwersytet Moskiewski. Nasz polski Pałac Kultury jest jego mniejszą (dużo) siostrą.

 

Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1
Było strasznie gorąco. Zresztą wtedy chyba w całej Europie była taka pogoda, ale tutaj zero wiatru (tylko w metrze), wszędzie nagrzane budynki, mnóstwo ludzi… Cały czas chce się wypić coś zimnego, półlitrowa butelka wody znika błyskawiczne. Trzeba kupić kolejną. Ale gdzie? W mieście nie ma nigdzie sklepów! Ktoś dojrzał budkę z hotdogami i napojami. Wszyscy się rzuciliśmy. To nic, że było drogo. Przed nami 2 godziny na promie. Umrzemy bez wody.

 

Niedaleko od uczelni znajduje się punkt widokowy, z którego widać Moscow City, czyli centrum biznesowe. Akurat coś się tam paliło. I my, Polacy, skorzy do żartów: pewnie metro znowu wybuchło! Niestety tylko nas to rozbawiło.

 

Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1

 

Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1

 

Cena na rejs po rzece Moskwie kosztował 400 rubli. Dość sporo, ale przynajmniej nie będziemy musieli chodzić w tym upale, tylko sobie posiedzimy i pooglądamy miasto.

 

Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1

 

Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1
Sobór Chrystusa Zbawiciela
Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1
Kreml
Większość naszej grupy zasnęła. Nie dlatego, że nie było na co patrzeć, ale byliśmy zmęczeni, jeszcze słońce niemiłosiernie prażyło, nie było gdzie się schować, i jedyny jaki był wiatr, to gorący od silnika.
Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1

 

Co prawda był tam bar, ale my w takich miejscach nie kupujemy, wolimy umierać 🙂 W dodatku kiedy zobaczyliśmy ostatnią stronę w menu, na której był cennik strat, odechciało nam się cokolwiek dotykać. Co było niewykonalne, bo na czymś musieliśmy siedzieć, a zniszczenie krzesła też miało konkretną cenę.
Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1

 

Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1

 

Resztkami sił ruszyliśmy do metra a potem jeszcze 20 minut pieszo do akademika. I spać!
Wieczorem, już w pełni sił (lub nie do końca), znowu wylądowaliśmy na Placu Czerwonym, ponieważ jest on przepięknie podświetlany.
Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1
Brama prowadząca na Plac Czerwony
Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1

 

Właśnie wtedy widać najlepiej obecne wszędzie czerwone gwiazdy.

 

Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1
z Danillom na Placu Czerwonym
Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1

 

Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1

 

Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1
Amina, ja i Katia, za nami Sobór Wasyla Błogosławionego
Niedaleko od centrum jest Cerkiew Chrystusa Zbawiciela. Pierwotnie został on zbudowany w XIX wieku, ale Stalin miał inne plany dotyczące tego miejsca, więc kazał świątynię wysadzić. Jednak w końcu XX wieku jednak kazano ją odbudować.
Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1 
Moskwa - na wymianie studenckiej cz.1

 

Moskwa jest wielkim miastem, zbyt wiele miejsc wartych uwagi, by zmieścić wszystko w jednym wpisie, więc niedługo zamieszczę dalszą część relacji.
Exit mobile version