Nie wiem w ilu zamkach byłam, ale na pewno było ich całkiem sporo. Jedne podobały mi się bardziej, drugie trochę mniej. Jednak jeden z nich zapadł mi najmocniej w pamięć – dla mnie był po prostu idealny. Nie lubię zamków całkowicie odnowionych – z nową elewacją, z idealnymi (i super czystymi) wnętrzami. Nie jestem znawcą sztuki (a ilu z nas jest?) żeby godzinami podziwiać wspaniale odrestaurowane meble czy obrazy. Wtedy czuję się jak w miejscu, które równie dobrze mógł być wybudowany w czasach obecnych. Nie ma w nich wcale tajemniczej atmosfery. Po prostu – kolejne muzeum sztuki.
Jak już wspomniałam kilka zdań wcześniej, w końcu trafiłam to takiego zamku, co nie spełniał wszystkich tych nielubianych przeze mnie rzeczy. Był odrestaurowany, wiadomo, ale w odpowiedni sposób. W dodatku położony na górze, z której rozlegał się piękny widok na okolicę i położone nieopodal jezioro. Najgorsze było jednak to, że kompletnie nie pamiętałam, jak on się nazywa ani gdzie on się znajduje (tylko, że gdzieś na Dolnym Śląsku).
Podczas planowania listopadowego jednodniowego wyjazdu, natrafiłam na pewne zdjęcie, które okazało się być TYM zamkiem!
I tym sposobem czym prędzej postanowiliśmy do niego pojechać.
Zamek Grodno na górze Chojna
Zamek Grodno – tak bo o nim właśnie mowa – znajduje się na terenie gór Sowich, a dokładniej w miejscowości Zagórze Śląskie. Zbudowany został na stromym cyplu góry Chojna ( 450 m n.p.m. ) i jego fundament tworzy grzbiet góry. Nie trzeba jednak zdobywać wysokich szczytów by dostać się na teren zamku, bo położony jest w odległości około 1 km od ulicy i niema dużych przewyższeń. Podczas wędrówki na pewno napotkacie wiele tablic informacyjnych, które przybliżą wam panującą w tych terenach faunę i florę. Do ciekawszych należy tablica o nietoperzach, które wcale nie są takie straszne jak mogłoby się to wydawać.
Wejścia na dziedziniec bronią dwa, przepiękne płaskorzeźby lwów, stworzonych na budynku z XVI wieku podczas rozbudowy. Zamek, za czasów swojej świetności, stanowił jedną z największych i najpotężniejszych warowni na Śląsku dlatego obecność potężnych lwów pilnujących wejścia jest jak najbardziej uzasadniona.
W środku dziedzińca możemy wyróżnić dwie strefy. Jedną jest zamek dolny na terenie którego możemy zakupić bilety wstępu, zobaczyć kilkusetletnią lipa sądowa pod którą odbywały się sądy nad poddanymi oraz armatę będącą podarkiem dla ówczesnego władcy zamku.
Pięknie prezentuje się też budynek bramy, który niedawno przechodził renowację oraz zegar słoneczny zamieszczony na jego ścianie. Zaraz obok znajduje się też teren bractwa rycerskiego, które bardzo mocno angażuje się i wspiera życie zamku, nadając tym samym świetny średniowieczny klimat.
Drugą strefę stanowi zamek górny. By dostać się na jego teren trzeba przejść przez portal z XVI wieku na którym wyrytych jest 6 słów łacińskich (Caritas – miłosierdzie; Fides – wierność; Fortitudo – siła; Paciencia – cierpliwość; Prudencia – mądrość oraz Spes -nadzieja) stanowiących kodeks Zamku Grodno.
Zamek Grodno i sala tortur
Oczywiście czymże był by zamek bez sali tortur! Już na początku natkniemy się na zejście do podziemi w których czekają (oby nie na nas) rozmaite urządzenia do zadawania bólu i śmierci. Dopiero patrząc na te przedmioty człowiek uświadamia sobie jak bardzo barbarzyńskie czasy to były.
Przedstawionym na zdjęciu rekwizytem jest krzesło inkwizytorskie służące do torturowania osób posądzonych o czary lub kontakty z siłami piekła. Wierzono, że takie osoby posiadają miejsca niewrażliwe na ból, jednakże przy zastosowaniu sporej ilości ostrzy będą w stanie zadać im cierpienie i tym samym zdołają wydobyć przyznanie się do winy. W sumie na swój sposób logiczne…
Duch Zamku Grodno – Biała Dama
Każdy szanujący się zamek musi mieć także swoją legendę oraz przyjaznego lub w większości mniej przyjaznego ducha. Zamek Grodno nie odstaje od tych założeń i w swoich murach gości Białą Damę, ducha księżniczki Małgorzaty. Nie zdradzę historii jej śmierci, powiem tylko, że za dnia można usłyszeć ją w studni na dziedzińcu jeżeli odpowiednio głośno się ją zawoła (nam się udało!) lub w nocy, kiedy błąka się po korytarzach opustoszałego zamku. Jej szczątki spoczywają zaś w zamkowym lochu.
Wnętrze zamku jest raczej minimalistyczne i nie znajdziemy w nim oznak przepychu czy też powalających ekspozycji swoją dostojnością. Oczywiście zamek był kiedyś bogatym miejscem, jednakże ze względu na swoją historię, wliczając w to pożar, który niemal doszczętnie zniszczył to miejsce, po kradzieże i szabrownictwo podczas pierwszej i drugiej wojny światowej, swoje walory odnajduje w architekturze oraz niepowtarzalnym klimacie.
Jak to się mówi, są miejsca w które nawet król musi chodzić piechotą. W tym przypadku zdanie „Idę wyjrzeć przez okno” nabiera całkiem nowego znaczenia.
Na zdjęciu poniżej widać skałę tworzącą fundament zamku. Warto dodać, że nawet w głębi zamku, zwiedzając poszczególne komnaty słychać w oddali kapanie studni. Jest to bardzo przenikliwy dźwięk budzący nutkę grozy. Zdecydowanie dodaje klimatu podczas zwiedzania.
Tak jak wspominałam, zamek przeszedł już nie jedną tragedię i przyjął mnóstwo osób, W wielu miejscach na jego murach można odnaleźć podpisy ludzi odwiedzających zamek. Najstarszą datą jaką udało nam się odnaleźć był rok 1827, może Wam uda się pobić nasz rekord?:)
Przechodząc natomiast do konkretów główną atrakcją zamku jest wieża obserwacyjna z której można podziwiać rozległe widoki na góry Sowie oraz pobliskie wioski. Stąd możemy ujrzeć także strome zbocze góry na którym ustawiony jest zamek oraz jezioro Bystrzyckie znajdujące się u podnóża Chojna. Wejście na wieżę jest dość strome, ale spokojnie, w wielu miejscach jest gdzie się zatrzymać i złapać oddech.
Kącik edukacyjny – krótka historia Zamku Grodno
Zamek zbudował na początku XIII wieku książę Bolko I. Początkowo była to warowania składająca się tylko z piętrowego budynku, wieży bramnej oraz obronnej a także murów (lewa strona makiety). Wcześniej istniał tu gród księcia Bolesława Wysokiego, chociaż legenda mówi że już około 800 roku przybył w te strony angielski rycerz i zbudował na górze Chojna czworoboczną strażnicę. Drugą część zamku rozbudował Bolko II powiększając teren zamku o budynki załogi, zabudowań gospodarczych i dużego dziedzińca (prawa strona makiety).
Na zdjęciach udało nam się zaprezentować tylko cząstkę atrakcji i przedstawić mały zarys historyczny zamku, wszystko po to by zachęcić Was do odwiedzenia tego wspaniałego miejsca. Spędziliśmy tam naprawdę fajnie czas i widzimy w Grodnie naprawdę duży potencjał do rozwoju. Moim zdaniem największy urok zamku to jego stan architektoniczny, który pozwala na rozwinięcie wyobraźni oraz nadający mu klimat tajemniczości oraz mroku. A kto z nas nie lubi mieć poczucia, że znajduje się w miejscu z bogatą i niesamowitą historią?:)
Zalew w pobliżu Zamku Grodno
Opuszczając bramy zamku Grodno postanowiliśmy jeszcze pojechać nad zalew, który był widoczny ze szczytu wieży obronnej. Znajduje się on niecałe 3 kilometry od zejścia na szlak. Zamek udało nam się zwiedzić w 2 godziny, niestety nie mogliśmy zostać tam dłużej, ponieważ w tym dniu zaplanowaliśmy jeszcze zwiedzenie
Sztolni Walimskich oraz zdobycie
Wielkiej Sowy, a jesienią niestety dzień kończy się zdecydowanie za szybko.
Prawdę mówiąc mieliśmy wielkie szczęście odwiedzając zamek Grodno jesienią. Cała architektura zamku wyglądała naprawdę fenomenalnie pośród kolorowych liści drzew. Chociaż jestem też ciekawa, jak wygląda on zimą, kiedy leży śnieg. Więc pewnie tam jeszcze pojedziemy! Przecież to tylko 80 km z Wrocławia 🙂
Naprawdę warto tam pojechać, a jeśli chcecie dowiedzieć się nieco więcej o zamku, zdecydowanie polecam wycieczkę z przewodnikiem.