Nie wiem w ilu zamkach byłam, ale na pewno było ich całkiem sporo. Jedne podobały mi się bardziej, drugie trochę mniej. Jednak jeden z nich zapadł mi najmocniej w pamięć – dla mnie był po prostu idealny. Nie lubię zamków całkowicie odnowionych – z nową elewacją, z idealnymi (i super czystymi) wnętrzami. Nie jestem znawcą sztuki (a ilu z nas jest?) żeby godzinami podziwiać wspaniale odrestaurowane meble czy obrazy. Wtedy czuję się jak w miejscu, które równie dobrze mógł być wybudowany w czasach obecnych. Nie ma w nich wcale tajemniczej atmosfery. Po prostu – kolejne muzeum sztuki.
Jak już wspomniałam kilka zdań wcześniej, w końcu trafiłam to takiego zamku, co nie spełniał wszystkich tych nielubianych przeze mnie rzeczy. Był odrestaurowany, wiadomo, ale w odpowiedni sposób. W dodatku położony na górze, z której rozlegał się piękny widok na okolicę i położone nieopodal jezioro. Najgorsze było jednak to, że kompletnie nie pamiętałam, jak on się nazywa ani gdzie on się znajduje (tylko, że gdzieś na Dolnym Śląsku).
Podczas planowania listopadowego jednodniowego wyjazdu, natrafiłam na pewne zdjęcie, które okazało się być TYM zamkiem!
I tym sposobem czym prędzej postanowiliśmy do niego pojechać.
Czytaj więcej o Zamek Grodno w Górach Sowich …
50.759286916.3979649