Spędziliśmy w Norwegii 11 dni, gdzie staraliśmy się jak najlepiej spędzać czas. Chodziliśmy na plażę, na rower, na spacery… A czasem wieczorami całą piątką jeździliśmy na ryby.
Trafiliśmy też w idealną pogodę – nie było ani za gorąco ani za zimno. Cieszyłam się nawet z powodu ucieczki przed polskimi upałami.