W drodze po Chleb (1646 m n.p.m.)
Chleb (1646 m n.p.m.) Mała Farta – wspinaczka na szczyt
W tym momencie za nami było 6 km szlaku, a pozostało 5 km. Niby ponad połowa już z głowy, ale że cały czas było praktycznie płasko, od szczytu Chleba dzieliła nas różnica wysokości 900 m. Czyli jak łatwo się domyśleć, przed nami 5 km wyjątkowo stromego szlaku.
Niestety aura z końca marca nie była najbardziej korzystna do chodzenia po zalesionych terenach i było po prostu brzydko. Czyli nie było na czym zawiesić oka, żeby odwrócić uwagę od zmęczenia i szalejącego tętna.
Nudna panorama lasu w drodze na Chleb w końcu się kończy!
Przez jakiś czas snuliśmy się do góry tylko czekając, kiedy skończy się las i zaczną jakieś widoki. Nasze błagania zostały w końcu wysłuchane i znaleźliśmy się na zaśnieżonej polanie. Tam trzeba było uzbroić się w kolce na buty i żwawo do przodu!
Od razu zrobiło się bardzo stromo, chociaż po kilkusetmetrach było małe wypłaszczenie, na którym Krystian zrobił mi zdjęcie ze… Stohem 🙂 (tak, tak, to ten szczyt za mną). Jako, że jestem zagorzałą fanką skoków narciarskich zdjęcie ze Stochem byłoby dla mnie czymś wyjątkowym, ale na razie muszę zadowolić się takim Stohem!
![]() |
W końcu udało mi się z nim zrobić zdjęcie! Ja i Stoh 🙂 |
Jestem taka szczęśliwa, że piszę posta o tym miejscu, prawie jakbym znowu tam była!
Zagubieni w drodze po zdobycie Chleba…
![]() |
Szczyt Chleba |
![]() |
Szczyt Chleba 1648 m.n.p.m Mała Fatra Słowacja!
Rzadko tyle piszę o jednym szlaku, ale w tym przypadku po prostu nie mogłam inaczej. Mam nadzieję, że też Wam się podoba i chcielibyście się nim przejść. A może już zdobyliście Chleb? Albo zaproponujecie inne szczyty warte zdobycia zimą? Piszcie śmiało!