Ukraina – dobry pomysł na wyprawę?
Od bardzo dawna myślałam, żeby pojechać do Lwowa. Jednak zawsze mówiłam: „kiedyś…”, co oznacza, że szanse na wyjazd są raczej nikłe. Wszystko zmieniło się, kiedy pewnego razu przeglądając ceny PolskiegoBusa, zobaczyłam bilety do Rzeszowa za 15 zł. I tak z Krystianem mieliśmy gdzieś jechać na ferie, więc czemu nie na wschód? Następnie trzeba było zaplanować jakoś dojazd z Rzeszowa do Lwowa. Jak pewnie większość osób, zaczęłam szukać informacji w Internecie, dzięki czemu nasza trasa miała wyglądać tak:
Wrocław – Rzeszów -> PolskiBus (15zł)Rzeszów – Przemyśl -> pociąg Regio (5,2 zł)Przemyśl – Medyka -> bus (ok. 2zł)Szegini – Lwów -> marszrutka (30 hrywien)
Jedna z uliczek centrum |
Czas się zatrzymał… |
Rynek i bazar we Lwowie
Bazar z pamiątkami |
Można było także kupić wycieraczkę do butów z twarzą Putina i napisem „Wycieraj nogi!” |
Cmentarz Łyczakowski (Orląt Lwowskich) we Lwowie
Cmentarz jest ogromny, długo zajęło nam chodzenie po jego uliczkach. Nagrobki był naprawdę wymyślne oraz zadbane. Żeby zwiedzić cały cmentarz można by spędzić na nim pół dnia. Nie jest on zbytnio oblegany dlatego można odpocząć w nim od zgiełku Lwowskiego miasta.
Przystanek Cmentarz Lyczakowski, warto zwrócić uwagę na naklejki 🙂 |
Nagrobek M. Konopnickiej na cmentarzy Lyczakowskim |
Moskwicz musi być 🙂 |
Sklep monopolowy naprzeciw cmentarza |
Wieczorem wybraliśmy się na drugi obiad tego dnia. W końcu w jakimś miejscu mogliśmy czuć się zamożni, a nie biedni. Zamawiając w restauracji przy rynku dwa zestawy hamburgerów z frytkami, pizze Margaritę, duże piwo i colę, wydaliśmy 28 zł.
Lwów – powrót do Polski – Wrocław
Co też mnie zadziwiło, że we Lwowie najlepiej nam się rozmawiało po polsku. Ludzie wtedy uśmiechali się i mówili do nas wolno po ukraińsku. W hotelu z obsługą komunikowaliśmy się bezproblemowo po angielsku, a z kolei na dworcu kolejowym chciałam poprosić panią w informacji o pomoc po rosyjsku, to odmówiła.
![]() |
Marszrutka kursująca między Szegini a Lwowem |